Spis treści
- Niemieckie media ostrzegają: „Schokoflation” uderza w portfele
- Czekoladowe Mikołaje – symbol drożyzny?
- Nasza wizja lokalna: ile naprawdę kosztuje czekolada w niemieckich sklepach?
- A jak jest w Polsce? Tu dopiero zaczyna się prawdziwy słodki szok
- Czy podwyżki są realne? Tak. Czy są dramatyczne? Zależy, gdzie spojrzeć
- Medialna burza, realne ceny i odrobina świątecznej przesady
Niemieckie media ostrzegają: „Schokoflation” uderza w portfele
Według niemieckich redakcji ceny czekolady rosną w tempie, jakiego nie widziano od lat. Media opisują zjawisko „Schokoflation”, czyli połączenia inflacji i rekordowych cen kakao.
BR24 informuje, że od 2020 roku czekolada w Niemczech podrożała o blisko jedną trzecią, a producenci stosują klasyczną shrinkflation — m.in. . Milka zmniejszyła gramaturę tabliczek, jednocześnie podnosząc ceny.
Z kolei ZDF Heute podkreśla, że ceny słodyczy w niemieckich sklepach wzrosły o ponad 30 procent w ciągu pięciu lat, a czekolada jest jednym z produktów najmocniej napędzających świąteczną drożyznę.
W polskich mediach również pojawiały się odniesienia do niemieckiej sytuacji — m.in. Gazeta Pomorska zwracała uwagę, że ceny czekolady rosną szybciej niż masło, a tabliczki stają się coraz lżejsze, a portal Tysol.pl pisał wręcz, że „ten popularny produkt nigdy nie był tak drogi”, wskazując na rekordowe ceny pralinek i tabliczek.
Polecany artykuł:
Czekoladowe Mikołaje – symbol drożyzny?
W niemieckich mediach pojawiają się również przykłady „rekordowo drogich” Mikołajów. ARD i lokalne portale wskazują na figurki premium, które potrafią kosztować nawet 6 euro i więcej. To właśnie te produkty najczęściej trafiają do nagłówków, tworząc wrażenie, że wszystkie świąteczne słodycze osiągnęły absurdalne ceny.
Jednocześnie producenci ostrzegają, że jeśli sytuacja na rynku kakao się nie poprawi, ceny mogą rosnąć dalej. Niektóre media cytują nawet dramatyczne wypowiedzi przedstawicieli branży, którzy twierdzą, że w przyszłości tabliczka czekolady mogłaby kosztować „nawet 40 euro”.
Nasza wizja lokalna: ile naprawdę kosztuje czekolada w niemieckich sklepach?
Aby sprawdzić, jak medialne doniesienia mają się do rzeczywistości, odwiedziliśmy kilka popularnych sieci handlowych w Niemczech — m.in. . Rewe, Edeka, Kaufland i Aldi. Wyniki? Zdecydowanie mniej sensacyjne niż nagłówki.
Ceny czekolady, które zobaczyliśmy na półkach:
- Milka (klasyczna tabliczka) – ok. 2 euro (około 8,50 zł)
- Milka (duża tabliczka) – ok. 5-6 euro (około 21-25 zł)
- Marki premium – ok. 3,50 euro za tabliczkę (14,80 zł)
- Czekoladowe Mikołaje – 2,50–4 euro w większości popularnych sieci (10-17 zł)
Rzeczywiście są to wyższe ceny niż kilka lat temu, ale nadal mieszczące się w typowych niemieckich widełkach, ale kwoty bezwzględne nie szokują aż tak bardzo. Można nawet powiedzieć, że są dość wyrównane w sklepach po obu stronach granicy, o czym w dalszej części artykułu.
A jak jest w Polsce? Tu dopiero zaczyna się prawdziwy słodki szok
Podczas gdy niemieckie media alarmują o drożyźnie, polskie portfele odczuwają ją jeszcze mocniej.
Według polskich doniesień medialnych ceny czekolady w Polsce rosną wyjątkowo szybko — naTemat wskazuje, że w ciągu roku wzrost wyniósł niemal 40%, co jest najwyższym wynikiem w całej UE. Podobne dane podaje Interia, podkreślając, że Polska jest liderem wzrostu cen czekolady w Unii Europejskiej.
Ceny czekolady w polskich sklepach wyglądają tak:
- Milka (klasyczna tabliczka) – około 8 zł
- Milka (duża tabliczka) – około 22 zł
- Czekolady premium – kilkanaście złotych za tabliczkę
Jak już wspomnieliśmy wcześniej - różnice są niewielkie. Ceny w polskich sklepach nie odbiegają od tych za zachodnią granicą.
A ile kosztują czekoladowe Mikołaje? Ceny kształtują się następująco:
- małe i średnie – ceny zaczynają się od 6-7 zł,
- większe – kilkanaście zł,
Zdecydowanie droższe są figurki marek z segmentu premium – tutaj ceny średniej wielkości czekoladowych Mikołajów sięgają nawet 25 zł, czyli nawet więcej niż w Niemczech.
Czy podwyżki są realne? Tak. Czy są dramatyczne? Zależy, gdzie spojrzeć
Zestawiając medialne doniesienia z realnymi cenami, widać wyraźnie, że w Niemczech podwyżki są faktem, ale ceny w sklepach wciąż pozostają w granicach rozsądku. W Polsce wzrosty cen są znacznie większe — nawet o 40% rok do roku, co potwierdzają dane z kilku redakcji. Dodatkowo polskie ceny czekoladowych Mikołajów okazały się wyższe niż niemieckie.
Medialna burza, realne ceny i odrobina świątecznej przesady
Czekolada w Niemczech faktycznie drożeje — i to w tempie, które niepokoi zarówno konsumentów, jak i producentów. Jednak medialne nagłówki często skupiają się na najdroższych produktach premium, tworząc obraz rynku, który nie do końca odpowiada codziennym zakupom przeciętnego Niemca.
Choć niemieckie media biją na alarm, a „Schokoflation” brzmi groźnie, realne ceny w sklepach za Odrą nie są aż tak dramatyczne. W praktyce czekolada jest droższa, ale nie stała się towarem luksusowym. A przynajmniej — jeszcze nie.
Tymczasem w Polsce czekolada drożeje najszybciej w całej Unii Europejskiej, a ceny świątecznych Mikołajów potrafią niekiedy przyprawić o zawrót głowy.
