Sytuacja przypomina trochę scenę z filmu "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?", gdzie jeden z bohaterów opisuje swoją drogę do pracy... piechotą, PKS-em, kolejką elektryczną, autobusem i tramwajem. Tym razem nie mamy jednak do czynienia ze scenariuszem wyśmiewającym absurdy PRL, lecz z prawdziwym zdarzeniem.
Ostatnio, m.in. dzięki publikacji w dzienniku The Sun, zrobiło się głośno o pewnym angielskim studencie, który chcąc dostać się z Londynu do Edynburga, zamiast bezpośredniej podróży pociągiem, wybrał trasę... przez Szczecin i Berlin. Pod względem kosztów wyszło bardzo podobnie. I chociaż wycieczka trwała aż osiem dni, w tym czasie 21-letni William Stein odwiedził po drodze trzy miasta w różnych krajach, spotkał się z przyjaciółmi i miło spędził czas. I nie dość, że na tej wycieczce nie stracił, to jeszcze zarobił. Jak to możliwe?
Przeczytaj również: Wielka czerwona ciężarówka Coca-Coli odwiedzi Szczecin! Znamy datę i miejsce!
Dla studenta mieszkającego w Londynie, podróż do Edynburga bezpośrednim pociągiem wydawała się oczywista. Do czasu, gdy zorientował się, ile ona kosztuje. A był to niemały wydatek, bo 80 funtów (przy rezerwacji biletu kilka tygodni wcześniej). William postanowił więc poszukać innego, tańszego rozwiązania.
Krajowe połączenia lotnicze okazały się zbyt drogie. 20-latek postanowił więc skorzystać z dość nietypowego rozwiązania i sprawdzić, ile może kosztować podróż samolotem z przesiadkami w innych krajach. I ten pomysł okazał się całkiem rozsądny. Koszt podróży miał wynieść niecałe 22 funty, z tym że miała ona odbyć się przez... Szczecin. Później okazało się, że William nie tylko nic na nią nie wydał, a wręcz na niej zarobił. Wszystko z powodu odwołania w ostatniej chwili planowanego na jesień połączenia lotniczego pomiędzy Goleniowem i Edynburgiem. Ryanair wypłacił studentowi odszkodowanie w wysokości 40 funtów.
Przeczytaj również: Szczecin jak z horroru. Miasto we mgle w obiektywie użytkowników Instagrama [ZDJĘCIA]
W Szczecinie William spędził jeden dzień, podczas którego zwiedzał miasto i spotkał się ze znajomymi. Nocleg w hostelu kosztował go 50 złotych, czyli około 10 funtów.
Następnie student pojechał busem do Berlina, skąd za 12 funtów poleciał do Glasgow. Tam wsiadł w autobus, którym dojechał do celu swojej podróży, czyli do Edynburga.
Ostatecznie podróż kosztowała Brytyjczyka trochę więcej, niż wspomniany wcześniej bilet kolejowy i trwała nieco dłużej, jednak nie żałuje on swojej decyzji. Takich atrakcji, jakie spotkały go po drodze, z pewnością nie doświadczyłby podczas drogiej i nudnej, 4,5-godzinnej podróży pociągiem.