- Miał fart, że z szóstego piętra spadł na miękki trawnik. Może to uratowało mu życie – mówią mieszkańcy wieżowca przy ul. Grunwaldzkiej w Świnoujściu, z którego w poniedziałek ok. godz. 16 spadł 40-letni mężczyzna.
Szczęściarz nie mieszka w tym wieżowcu, ale często w nim bywał. Feralnego dnia odwiedzał kolegę Piotra. - Leżałem sobie na kanapie, w pewnym momencie usłyszałem przez ścianę, jak ktoś głośno klnie. Zaraz potem na zewnątrz rozległ się krzyk i głuchy huk. Wychyliłem się przez okno i zobaczyłem leżącego na ziemi człowieka. To był straszny widok – opisuje lokator z sąsiedniego mieszkania.
Zobacz też: Tragedia Woli. Wypadł z 9. piętra. Policja zatrzymała całą rodzinę. [ZOBACZ ZDJĘCIA]
- Poszkodowany był nieprzytomny. Miał uraz śródczaszkowy. Został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Szczecinie – informuje Paulina Targaszewska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Mieszkańcy wieżowca zachodzą w głowę, co musiało się stać w mieszkaniu na szóstym piętrze, że wypadł z niego człowiek. Snują domysły o fatalnym wpływie alkoholu czy narkotyków.
Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu prowadzi postępowanie w kierunku nakłaniania do samobójstwa bądź udzielenia pomocy w tym czynie. - Śledczy prowadzą intensywne czynności w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności i przyczyn tego zajścia. Pobrana została od mężczyzny krew do badań fizykochemicznych. Czekamy na ich wyniki. Kluczowe w sprawie będzie przesłuchanie pokrzywdzonego mężczyzny – mówi prokurator Alicja Macugowska –Kyszka.