Zobacz #TOWIDEO:
Polecany artykuł:
Sceny jak z filmu sensacyjnego rozegrały się na ulicach Starego Miasta w niedzielę. Pan Borys, który na co dzień jest pracownikiem NiOL, wykazał się refleksem, kondycją, ale przede wszystkim odwagą cywilną. Zatrzymał bowiem mężczyznę, który jechał na przemalowanym na czarno miejskim jednośladzie. Rower udało się odzyskać, jednak złodziejowi udało się uciec, mimo policyjnego pościgu.
Przeczytaj również: Pirat drogowy na "chociwelce". Pędził 200 kilometrów na godzinę! [WIDEO]
- Jechałem autem na Wały Chrobrego – opowiada Pan Borys. – Przy Bramie Królewskiej zauważyłem, że ktoś jedzie na podobnym do naszego rowerze. Nie miałem stuprocentowej pewności, że to Bike_S, ale postanowiłem to sprawdzić. Facet jechał w dół, w stronę Odry. Wyprzedziłem go, i zatrzymałem przy baszcie. Zorientowałem się, że to Bike_S, bo miał otwory w widełkach do mocowania adaptera. Zapytałem, skąd ma ten rower. Bezczelnie odpowiedział, że ukradł. Powiedziałem, że jestem z NiOL i zażądałem zwrotu roweru. Na to on, żebym pokazał jakieś dokumenty. W momencie, jak dzwoniłem na policję, wyszarpał się i ruszył rowerem w stronę Mostu Długiego. Pojechałem samochodem za nim. Na skrzyżowaniu przy Moście było wielu policjantów, bo z powodu zamknięcia Trasy Zamkowej, kierowali ruchem. Udało mi się zmobilizować jednego z policjantów do dalszego pościgu. W tym czasie złodziej uciekał między wieżowcami w stronę Książnicy. Pobiegliśmy za nim. Zjechał ulicą Świętego Ducha w dół. Przy poczcie na Dworcowej znaleźliśmy porzucony rower. Ten, który nim jechał, prawdopodobnie zwiał tramwajem.
Przeczytaj również: Ksiądz miesiącami więził i gwałcił 13-latkę. Czy ofiara doczeka się zadośćuczynienia?
Rower zaginął w lipcu. Po raz ostatni widziany był w systemie Bike_S na jednej ze stacji na Prawobrzeżu.
Mężczyzna, który uciekał skradzionym jednośladem miał około 60 lat, był krępej budowy ciała, miał siwe włosy. Sprawa została przekazana policji.
Przeczytaj również: "Balbina" coraz bardziej niebezpieczna. Czy jej "terror" doprowadzi kiedyś do nieszczęścia?