Już w piątek i sobotę niebo nad Szczecinem po raz jedenasty rozbłyśnie tysiącami kolorowych sztucznych ogni. Zanim to jednak nastąpi, trzeba wszystko przygotować, by pokazy odbyły się zgodnie z planem i po raz kolejny zachwyciły tysiące mieszkańców i turystów, którzy wieczorem przyjdą nad Odrę.
Przeczytaj również: Pyromagic 2018: Tramwajami i autobusami inaczej [TRASY, ZMIANY ROZKŁADÓW JAZDY]
Przez dwa dni trwania festiwalu z Wyspy Grodzkiej wystrzelonych zostanie około 10 ton ładunków pirotechnicznych. Drużynom wydzielone zostały przestrzenie o wymiarach 120 m x 6 m, na których ustawiają ładunki. Firmy biorące udział w festiwalu muszą przygotować 15-minutowe pokazy. W tym roku muzyką obowiązkową, do której każda z drużyn musi ułożyć choreografię jest „Marsz Turecki” Wolfganga Amadeusza Mozarta.
- Obserwując przygotowania drużyn śmiało mogę powiedzieć, że szykuje nam się prawdziwe show, jakiego jeszcze w Szczecinie nie było – mówi Ryszard Suzdalewicz, z firmy Surex, organizator techniczny festiwalu.
Przeczytaj również: Jeździsz Trasą Zamkową? Przygotuj się na poważne utrudnienia!
Wszystkim ekipom zostaną postawione te same warunki techniczne, a jury oceniać będzie zgodność pokazu z tłem muzycznym, użyty materiał i kolorystykę. Swojego faworyta będą mogli wybrać także widzowie. W piątek od godz. 22.00 uruchomione zostanie specjalne głosowanie za pośrednictwem SMS-ów.
Od pierwszej edycji festiwalu Pyromagic, która odbyła się w 2008 roku, na Wałach Chrobrego w Szczecinie swoje możliwości zaprezentowało już ponad 25 firm pirotechnicznych z całego świata. W tym roku obejrzymy pokazy sztucznych ogni przedstawicieli Rumunii, Filipin i Anglii. W roli gospodarza wystąpi SUREX Firma Rodzinna Ryszard Suzdalewicz, której pokaz zobaczymy jako ostatni.