Czerwony opel corsa stał w miejscu, gdzie zbierali się bezdomni. Wcześniej, tuż obok znajdowała się opuszczona przyczepa kempingowa, która została usunięta na prośbę okolicznych mieszkańców. W środę, 4 stycznia, po południu dokonano makabrycznego odkrycia. W samochodzie znaleziono mężczyznę, który miał leżeć w dość nietypowej pozycji. Jak się później okazało, był martwy.
Na miejsce przyjechała straż pożarna, pogotowie i policja. Niestety potwierdzono, że około 50-letni mężczyzna nie żyje.
- Ze względu na ewidentne znamiona śmierci zespół ratownictwa medycznego nie podejmował żadnych medycznych czynności ratunkowych - mówi "Super Expressowi" Paulina Heigel z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez świadków, mężczyzna miał rany kłute, co może wskazywać, że sprawa może mieć charakter kryminalny.