Lekarze ze szpitala Zdroje uratowali życie małej Emilki z Ukrainy

i

Autor: SPSZOZ „Zdroje” Emilka z mamą i dr Małasiakiem, lekarzem prowadzącym

Szczecińscy neurochirurdzy uratowali życie malutkiej dziewczynce z Ukrainy. Emilka ma zaledwie 2 miesiące!

Przyszła na świat w styczniu 2022 roku, w ukraińskim Żytomierzu. Jednak tragiczne wydarzenia w jej kraju sprawiły, że wraz ze swoją mamą znalazła się w Szczecinie. Cierpiąca na wodogłowie, zaledwie 2-miesięczna Emilka musiała pilnie trafić pod opiekę lekarzy ze szczecińskiego szpitala "Zdroje". Tam uratowano jej życie.

Emilka trafiła do szpitala „Zdroje” 23 marca. Została przyjęta z powodu szybko narastającego wodogłowia wrodzonego. Niestety, w czasie pobytu na Oddziale Neurochirurgii Dziecięcej nastąpiło istotne pogorszenie stanu dziewczynki. Konieczna była pilna operacja. Zabieg odbył się w poniedziałek 28 marca. Emilka jest pierwszym ukraińskim pacjentem, który po ucieczce z ogarniętej wojną ojczyzny został zoperowany w szpitalu „Zdroje”. Jest jednocześnie najmłodszym pacjentem, u którego w placówce przeprowadzono tego typu zabieg.

Ucieczka z Żytomierza

Emilia przyszła na świat w styczniu, w Żytomierzu w Ukrainie. Pani Alla już w ciąży została poinformowana przez specjalistów o podejrzeniu wrodzonej wady mózgu u córki. Po narodzinach okazało się, że główka dziewczynki przyrasta zbyt szybko. Przeprowadzone badania diagnostyczne potwierdziły, że komory mózgu ulegają ciągłemu, nadmiernemu poszerzeniu, które wynikało ze zwężenia dróg przepływu płynu mózgowo-rdzeniowego w mózgu. Wynikiem tego było wodogłowie.

Wcześniej Emilka znajdowała się pod opieką specjalistów ze szpitala w Kijowie. Wybuch wojny w Ukrainie, podejmowane próby stworzenia pierścienia oblężenia wokół stolicy oraz zbombardowanie szpitala, w którym dziewczynka była leczona spowodowały, że pozbawiona została specjalistycznej opieki medycznej, której potrzebowała. Dlatego jej rodzice podjęli decyzję o ucieczce do Polski. Udali się do Karpacza, w którym mieszka i pracuje siostra pani Alli. To ona doradziła jej, by szukać pomocy dla Emilki w szpitalu „Zdroje” w Szczecinie, gdyż właśnie tu, pół roku wcześniej, neurochirurdzy pomogli również jej córce.

Czytaj też: Rusłan sprzedaje rower i jedzie na Ukrainę. "Muszę walczyć!" [WIDEO]

Pilna operacja

Operacja 2-miesięcznej Emilki miała się odbyć po zakończeniu pełnego procesu diagnostycznego. Dziewczynka została wpisana jako dodatkowy pacjent do planowego harmonogramu zabiegów. Niestety, po kilku dniach pobytu na Oddziale Neurochirurgii Dziecięcej, stan dziecka zaczął się gwałtownie pogarszać, wodogłowie szybko narastało zagrażając życiu dziecka. Lekarze podjęli decyzję o pilnej operacji, która odbyła się w poniedziałek, 28 marca, o poranku. Neurochirurdzy endoskopowo zrobili obejście krążenia dróg płynowych wykonując otwór, przez który gromadzący się płyn mózgowo-rdzeniowy mógł swobodnie przepływać, omijając dotychczasową przeszkodę. Zastosowano najlepsze z rozwiązań, pozwalające uniknąć stosowania implantów, a jednocześnie niezwykle rzadko wykonywane u tak małych dzieci. Zoperowana w 10. tygodniu życia Emilia jest najmłodszym z pacjentów szpitala „Zdroje”, u którego wykonano tego typu zabieg.

- Emilka była w trakcie diagnostyki wodogłowia w swoim ośrodku macierzystym w Ukrainie. Niestety z powodu wybuchu wojny nie mogła tam kontynuować procesu leczenia. Trafiła do nas, do Polski. Została przyjęta na Oddział Neurochirurgii Dziecięcej naszego szpitala. Tu podczas weekendu doszło do uaktywnienia wodogłowia i dziewczynka musiała zostać operowana w trybie pilnym w poniedziałek - mówi dr Łukasz Madany, lekarz kierujący Oddziałem Neurochirurgii Dziecięcej szpitala „Zdroje”. - Zabieg operacyjny polegał na endoskopowym wykonaniu otworu w mózgu, którego zadaniem było przeprowadzenie płynu mózgowo-rdzeniowego z ominięciem przeszkody, która powodowała powstawanie wodogłowia. Z perspektywy czasu widzimy, że zabieg zakończył się sukcesem.

Czytaj też: W pociągu ludzie mdleli, załatwiali się do woreczków. Anna nawet nie pożegnała się z mężem. "Daj Boże, żeby to wszystko się skończyło"

Kilka dni po operacji lekarze z satysfakcją i radością potwierdzili, że zabieg się udał, a stan kliniczny pacjentki istotnie się poprawił. Jego efekty widać też przysłowiowym „gołym okiem” - na przestrzeni kilku dni obwód główki dziewczynki zmniejszył się aż o 3 cm, a mocno wyniesione i napięte ciemiączko ustąpiło. Neurochirurdzy prognozują, że w najbliższych dniach mała pacjentka wraz z mamą będą mogły opuścić szpital i udać się do Karpacza, gdzie wraz z ciocią oczekuje na nie starsza siostra Emilki.

Gdyby do pogorszenia stanu zdrowia dziewczynki doszło podczas podróży z Żytomierza do Polski - bez udzielenia jej specjalistycznej pomocy groziła jej śmierć. Ze szczęśliwego finału najbardziej cieszy się mama Emilii, która przy każdej sposobności dziękuje ze łzami w oczach za otrzymaną pomoc, ale i ogrom sympatii okazywany jej i córeczce na każdym kroku.

- Cieszę się, że jestem tu z moją córeczką. Jestem wdzięczna Polsce i Polakom za to, jak nas tutaj przyjęli. Dziękuję lekarzom, pielęgniarkom, pracownikom szpitala - dużo dobrych, wspaniałych ludzi jest tutaj. I to dzięki nim moja córeczka jest zdrowa. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Będę o tym pamiętała do końca życia - mówi pani Alla, mama Emilii.

Ponad 170 pacjentów z Ukrainy

Od wybuchu wojny w Ukrainie w szpitalu „Zdroje” przyjętych zostało ponad 170. pacjentów ze statusem uchodźcy.

- Spośród nich 42 skierowanych zostało na leczenie stacjonarne na oddziałach - mówi Magdalena Knop, rzecznik prasowy szpitala "Zdroje". - Pozostali, najczęściej z drobnymi urazami lub ostrymi infekcjami, zostali zaopatrzeni w ramach SOR lub nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. W szpitalu powitaliśmy też na świecie 4 noworodków - trzy dziewczynki i jednego chłopca.

Mała Emilia jest pierwszym ukraińskim pacjentem, który został zoperowany w szpitalu „Zdroje”.

Czytaj też: Uciekła z Ukrainy, w Szczecinie urodziła córeczkę. Maluina i Nikol opuściły szpital [ZDJĘCIA]

Sonda
Czy Polska radzi sobie z pomocą uchodźcom z Ukrainy?
Sprzedaje rower, żeby wrócić na Ukrainę. Ruslan będzie bronił swojej ojczyzny