Do zdarzenia doszło w środę, 9 listopada. W godzinach porannych szczecińscy policjanci otrzymali zgłoszenie o skradzionym samochodzie marki Kia Sportage. Właściciel pojazdu twierdził, że zostawił go w garażu. Wcześniej, po południu pojechał samochodem do sklepu, a następnie zaparkował auto w tym samym miejscu, co zwykle. A gdy rano poszedł do garażu, z przerażeniem odkrył, że auta nie ma i natychmiast zgłosił kradzież.
Policjanci podjęli działania mające na celu ustalenie miejsca, w którym znajduje się pojazd. Krótko potem samochód został odnaleziony. Okazało się, że auto stało przy sklepie, w którym mężczyzna dzień wcześniej robił zakupy. Pojazd był zamknięty, nie było również żadnych śladów uszkodzenia. Krótko mówiąc - nie było żadnej kradzieży. Mężczyzna po prostu zapomniał, gdzie pozostawił swoje auto.
Właściciel pojazdu tłumaczył, że w ciągu ostatnich dni miał bardzo dużo rzeczy do załatwienia i przez ten pośpiech zapomniał o swoim aucie.
Mężczyzna przeprosił za zamieszanie i podziękował policjantom za pomoc. W ramach wdzięczności za ich pracę postanowił kontynuować "łańcuszek dobra" i zadeklarował wpłatę na rzecz organizacji charytatywnej.