Przypomnijmy, na jednokierunkowym odcinku ulicy Rayskiego, między placami Zamenhofa i Grunwaldzkim, obowiązuje parkowanie na jezdni - równolegle po lewej i ukośne po prawej. Wielu kierowców wyznaje jednak zasadę, że parkowanie bez wjeżdżania na chodnik to nie parkowanie i pomimo wyraźnie wyznaczonych linii, z uporem przeskakują krawężnik, by chociaż jednym kołem zaparkować na granitowych płytach.
Jednym ze sposobów na ograniczenie parkingowej samowolki jest 15 donic, które stanęły wzdłuż krawężnika. Jest ich jednak za mało, by ograniczyć wjeżdżanie na chodnik, jednak dla wielu kierowców działają one na wyobraźnię. Niektórzy wciąż wjeżdżają na chodnik, jednak takich przypadków jest już zdecydowanie mniej. Są też tacy, którzy trakrują donice jako swego rodzaju bufor, który pomaga kierowcom znaleźć punkt, w którym można się zatrzymać, gdy zderzak zetknie się z przeszkodą. Cierpią jednak na tym zarówno donice, które już noszą ślady poobijania, a także zderzaki samochodów mniej wprawionych w parkowaniu kierowców, które przy każdej takiej próbie wzbogacają się o kolejnego "wgniota".
Polecany artykuł: