Jak informuje Centrum Informacji Miasta "Szczecin na drodze sądowej będzie domagał się zapłaty różnicy pomiędzy uzyskaną od Skarbu Państwa kwotą części oświatowej subwencji ogólnej, a rzeczywistym poniesionym przez Gminę Miasto Szczecin wydatkiem związanym z wypłatą wynagrodzeń dla Nauczycieli w latach 2018-2020. Wysokość roszczenia oszacowano ostatecznie aż na 111 485 743,00 zł".
Szczecin robi to jako pierwszy
Szczecin będzie pierwszym samorządem w Polsce, który podjął takie kroki. Dotychczas żaden inny samorząd nie występował do sądu z tego typu roszczeniem.
"Przygotowania do złożenia pozwu były wyjątkowo pracochłonne, a co za tym idzie długotrwałe. Konieczne było bowiem szczegółowe przeanalizowanie i opracowanie ogromnego materiału dowodowego w postaci dokumentów kadrowo-płacowych miejskich placówek oświatowych. Prace nad złożeniem pozwu rozpoczęły się na początku 2021 r." - informuje magistrat.
Do 2018 roku subwencja oświatowa przekazywana do gminnej kasy przez Ministerstwo Edukacji Narodowej pokrywała jedynie wynagrodzenia dla nauczycieli, które były realizowane zgodnie z kartą nauczyciela. Pozostałe koszty, czyli np. wynagrodzenie pracowników niepedagogicznych czy utrzymanie obiektów oświatowych, gmina musi pokrywać z własnych środków, co jest ogromnym obciążeniem dla miejskiego budżetu.
Od 2018 roku środki przekazywane przez rząd w ramach subwencji nie wystarczają nawet na zabezpieczenie pensji nauczycieli.
"Wpływ na to miały między innymi podwyżki dla nauczycieli przyjmowane przez rząd, za którymi nie szło jednak zwiększanie przekazywanych do miejskiej kasy środków. Mając na uwadze dobro nauczycieli, od tamtego momentu, Gmina Miasto Szczecin dopłaca do ich wynagrodzeń i tym samym pokrywa różnicę z własnych pieniędzy" - tłumaczy urząd miasta.
Kolejne pozwy przeciwko Skarbowi Państwa
"Pozew oświatowy" nie jest jedyną sprawą, w której gmina domaga się zwrotu środków od Skarbu Państwa. Jak informują szczecińscy urzędnicy, do sądu trafiły również sprawy związane ze zbyt niskimi dotacjami na Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego czy też z pieniędzmi za prowadzenie Miejskiego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej. "To kolejne ogromne miliony, które zdaniem samorządu powinny wrócić do miejskiej kasy" - informuje magistrat.