Syrena alarmowa

i

Autor: Grzegorz Kluczyński Syrena alarmowa

O co chodzi?

Syreny nagle zawyły w Szczecinie. Urząd się tłumaczy, mieszkańcy wściekli

2022-11-18 8:40

W czwartkowe popołudnie, 17 listopada, w Szczecinie niespodziewanie, bez żadnych wcześniejszych zapowiedzi, rozległ się dźwięk syren alarmowych. Media społecznościowe natychmiast zalała lawina pytań w stylu "dlaczego wyją syreny?". W sytuacji, gdy kilka dni wcześniej doszło do tragicznych zdarzeń na wschodzie Polski, związanych z wojną na Ukrainie, niepokojący dźwięk wywołał falę obaw. Krótko później pojawiło się wytłumaczenie ze strony miasta. Ale czy to wystarczy?

Niespodziewany alarm

Było krótko przed godziną 14:00, gdy niemal w całym mieście zaczęły wyć syreny alarmowe. Trwało to bardzo krótko, jednak zdążyło wywołać ogromny niepokój wśród mieszkańców, zwłaszcza w świetle tragicznych wydarzeń, do których doszło w Przewodowie przy granicy z Ukrainą, gdzie na terytorium Polski spadły rakiety, zabijając dwóch mężczyzn. W mediach społecznościowych pojawiły się dziesiątki postów z pytaniami "dlaczego w Szczecinie wyją syreny?". Nic w tym dziwnego, skoro nie było żadnej informacji o testach systemu alarmowego, ani też tego dnia nie przypadała żadna rocznica, do uczczenia której syreny alarmowe są często używane, a zdaniem wielu - nadużywane.

Dlaczego wyły syreny w Szczecinie?

Chwilę później w mediach pojawiły się pierwsze informacje, że syreny zostały uruchomione w ramach ćwiczeń w Wielonarodowym Korpusie Północno-Wschodnim. To jednak nie do końca prawda. Takie działania rzeczywiście były planowane, ale dzień wcześniej, o innej godzinie i dotyczyły okolic Pogodna, gdzie znajduje się siedziba korpusu.

Jak się okazało, przyczyna uruchomienia syren była jednak zupełnie inna. Jak tłumaczył na łamach lokalnych mediów Dariusz Sadowski z Centrum Informacji Miasta, uruchomienie syren miało związek z aktualizacją oprogramowania systemu i urządzenia włączono na próbę na około 30 sekund, a nie 3 minuty - jak ma to miejsce w sytuacji realnego zagrożenia.

Mieszkańcy wściekli: "Ktoś powinien za to beknąć"

Te, dość lakoniczne tłumaczenia, nie uspokoiły mieszkańców, a wręcz wywołały falę oburzenia, czego dowodem były liczne komentarze w sieci.

"Dwa dni po ataku rakietowym, super wyczucie."

"Następnym razem włączę stoper i będę odliczał 3 minuty żebym wiedział czy jest zagrożenie czy zagrożenia nie ma."

"Moja babcia mało zawału nie dostała. Dziękuję władzom miasta że dba o seniorów w tych niepewnych czasach."

"Jaki sens jest systemu alarmowego, na który nikt nie zareaguje w przyszłości, bo przez takie testy, każdy pomyśli, że to kolejne ćwiczenia?"

"Dobrze, że próbnie jakiejś bomby nie zrzucili."

"Jakim idiotą trzeba być aby w obecnej sytuacji urządzać tego rodzaju próby bez uprzedzenia mieszkańców."

"Prawie z mamą na zawał padłyśmy, ktoś powinien za to beknąć!"

- czytamy w mediach społecznościowych.

Co robić w sytuacji realnego zagrożenia? Urząd odsyła... do Internetu

Mieszkańcy zwracają również uwagę na fakt, że w sytuacji realnego zagrożenia, nie wiedzieliby jak się zachować. Informacje na ten temat są dość ubogie. Już kilka miesięcy temu pojawiały się pytania na ten temat, m.in. ze strony radnych, którzy wystosowali interpelacje w tej sprawie. W odpowiedzi urząd odsyła zainteresowanych do portalu "Bezpieczni razem", gdzie mają być zamieszczane informacje i materiały edukacyjne m.in. z zakresu obrony cywilnej. Tam jednak zbyt wielu informacji nie znajdziemy, a żeby je znaleźć, trzeba się nieźle naszukać. Miały być też spotkania z mieszkańcami, ulotki informacyjne. Te zapowiedzi jednak do chwili obecnej nie zostały zrealizowane.

Sonda
Czy boisz się wojny?
Przewodów. Doszło do eksplozji, w wyniku której śmierć poniosło dwóch mężczyzn