Kobieta, która wiozła koleżankę, prawdopodobnie przy mijaniu pomyliła pedał hamulca z gazem i z impetem zjechała na pobocze, autem najechała na duży kamień. Samochód staranował płot, przewrócił się na bok i zatrzymał na prywatnej posesji
Polecany artykuł:
To cud, że w tym zdarzeniu nikomu nic się nie stało. Z samochodu kobietom pomogli wydostać się strażacy. Kierująca, jak tylko znalazła się poza autem, poczuła się pewnie i bezpiecznie, jak gdyby nic się nie stało pytała tylko o swoją torebkę. Jak widać kobieta szybko wróciła na ziemię.