Na przestrzeni trzech miesięcy, mieszkaniec Prawobrzeża włamał się do kilku pomieszczeń. Jego łupem padł m.in sprzęt elektroniczny, narzędzia elektryczne, felgi samochodowe oraz złota biżuteria.
Funkcjonariusze z Dąbia wytypowali osobę, która mogła mieć związek z powyższymi przestępstwami. Gdy przyjechali na adres zamieszkania mężczyzny, uzyskali informację, że od dłuższego czasu nie przebywa on w miejscu zamieszkania. Sytuacja jedynie potwierdziła przypuszczenia policjantów, że mężczyzna może być powiązany z serią kradzieży z włamaniem. Aby uniknąć konsekwencji, sprawca zaczął się ukrywać przed policją.
Przeczytaj również: Brakuje Wam śniegu w Szczecinie? Możemy go "importować"... spod samiuśkich Tatr!
We wcześniejszym okresie mężczyzna włamał się do dwóch altanek działkowych. Ukradł z nich felgi aluminiowe wraz z oponami oraz dwie kosiarki spalinowe. Poszkodowani wycenili swoje straty na prawie 6 tysięcy złotych.
Mężczyzna nie miał skrupułów nawet wobec własnej rodziny. Włamał się do lokalu, w którym mieszkali jego bliscy krewni, wyniósł złotą biżuterię, konsolę do gier oraz dowody osobiste. Straty to ponad 5 tysięcy złotych.
Przeczytaj również: Niebezpieczny przestępca z Podlasia zatrzymany w Kołobrzegu
Pod koniec stycznia próbował włamać się do jednej z piwnic w budynku mieszkalnym na Prawobrzeżu. Zniszczył drzwi wejściowe do pomieszczenia, jednak nie udało mu się dostać do środka. Został spłoszony przez jednego z mieszkańców.
Ukrywając się przed policją, mężczyzna nie zrezygnował z przestępczego procederu. W końcu został zatrzymany przez funkcjonariuszy, kiedy ukradł towar w jednym ze szczecińskich supermarketów.
Doprowadzony do komendy usłyszał pięć zarzutów obejmujących przestępstwa przeciwko mieniu. Został objęty policyjnym dozorem, a o konsekwencjach jakie poniesie za swoje czyny zadecyduje sąd. Za kradzież z włamaniem mężczyźnie grozi do 10 lat za kratkami.
Przeczytaj również: Szczecinianka mieszkająca w Liverpoolu osierociła dwójkę dzieci. Bliscy zbierają pieniądze na pogrzeb