Sąd zabrał głos ws. nalotu CBA na ginekolożkę. Pacjentki mówią o odarciu z godności

i

Autor: Shutterstock / SE Sąd w Szczecinie orzekł, iż CBA nie miało prawa rekwirować dokumentacji medycznej wszystkich pacjentek z jednego z gabinetów ginekologicznych na terenie miasta, zdj. ilustracyjne

Kobieta nie ma litości dla służb

Sąd zabrał głos ws. nalotu CBA na ginekolożkę. Pacjentki mówią o "odarciu z godności"!

2023-07-24 13:54

Nie tylko CBA wzięło pod lupę jeden z gabinetów ginekologicznych w Szczecinie, bo do sprawy zabrania kart pacjentek odniósł się również sąd. Kobiety od początku nie zgadzały się z działaniami funkcjonariuszy i prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Śledczy uzyskali dostęp do intymnych informacji z ostatnich prawie 30 lat.

Nalot CBA na gabinet ginekologiczny. CBA nie miało prawa zabrać kart wszystkich pacjentek

Sąd w Szczecinie orzekł, iż CBA nie miało prawa rekwirować dokumentacji medycznej wszystkich pacjentek z jednego z gabinetów ginekologicznych na terenie miasta - informuje Gazeta Wyborcza Szczecin. Funkcjonariusze prowadzili tam działania 9 stycznia br. w związku ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie. Dotyczy ono pomocnictwa w przerywaniu ciąży przy zastosowaniu farmakologicznego środka poronnego dotyczące okresu po 2020 r. W ręce CBA miały wpaść karty pacjentek dotyczące historii chorób i leczenia z ostatnich 30 lat, co skutkowało m.in. utrudnieniem procesu leczenia kobiet. Po zarekwirowaniu dokumentów wyjaśnienie żądała nie tylko prowadząca gabinet ginekolożka i jej pacjentki, ale rzecznik praw pacjenta, rzecznik praw obywatelskich i Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie. W piątek, 21 lipca, zapadł w tej sprawie wyrok.

- Sąd stwierdził, że były podstawy do przeszukania gabinetu. Natomiast nie było podstaw do rekwirowania dokumentacji medycznej wszystkich pacjentek - powiedział adwokat lekarki Rafał Gawęcki, którego cytuje Gazeta Wyborcza Szczecin.

"Sytuacja kobiet w Polsce jest fatalna"

Jak informuje Gazeta Wyborcza Szczecin, prowadząca gabinet ginekolożka twierdzi, że działania organów ścigania miały związek z jedną osobą, która w dodatku nie jest jej pacjentką. Sama lekarka nie usłyszała w tej sprawie żadnych zarzutów. Mimo korzystnego dla niej wyroku sądu kobieta miała nadal nie otrzymać zwrotu swojego telefonu komórkowego i notesu z danymi pacjentek leczonych w Niemczech - ginekolożka jest również ordynatorką oddziału ginekologicznego w jednym z tamtejszych szpitali.

- To postanowienie sądu oprócz satysfakcji nic mi nie daje. Cały czas w miarę możliwości przyjmuję w moim gabinecie. Nie mogę zostawić moich pacjentek. Sytuacja kobiet w Polsce jest fatalna i coraz gorsza. Państwo jest terrorystyczne. Zaczęło się od dyskryminacji kobiet, a skończy na terrorze wobec nas wszystkich. Tak działają dyktatury - mówi Gazecie Wyborczej Szczecin.

Jej pacjentki dodają, że w wyniku zdarzenia " zostały odarte z godności".

Sonda
Czy aborcja w Polsce powinna być legalna?
Mama zabitej przez drzewo Lilianki mówi nam o wyroku dla urzędników