Uwaga TVN: Karolek maltretowany przez matkę i jej konkubenta? Poważne obrażenia
Reporter Uwagi TVN dotarł do biologicznego ojca Karolka, pana Konrada. Mężczyzna związał się z Natalią 3 lata temu, ale doszło do rozstania. Pan Konrad ma z kobietą dwójkę dzieci - Kacpra (2,5 roku) i Karolka (1,5 roku). Mieszkały one z matką i jej nowym partnerem. Pan Konrad widywał je jednak w weekendy. Mężczyzna widział obrażenia na ciele młodszego syna, ale matka chłopca twierdziła, że są one wynikiem drobnych zdarzeń. Pewnego razu pana Konrada bardzo zaniepokoiło zachowanie syna i duży siniak w obrębie ucha. - Miał już siniaka. Chodzi o prawe ucho, w środku. Wyglądał strasznie. Nie chciał usiąść, stać, nic. Okazało się, że to już krwiak pokazywał swoje objawy - powiedział "Uwadze" ojciec Karolka. Matka chłopca wzięła Karolka do lekarza. Chłopiec dostał padaczki. - Lekarze stwierdzili, że dziecko miało mocne uderzenie i krwiaka na mózgu z przerzutem od miesiąca. Musiał trafić na operację. Z tego, co rozmawiałem z lekarzem prowadzącym, to jest 10 proc. uszczerbku tkanki mózgowej. Dziecko na razie jest bez kości. Ma zmieniane opatrunki. Boi się strasznie wszystkich - przyznaje pan Konrad. - Lekarz stwierdził, że jest to od szarpania i mocnego uderzenia - dodaje mężczyzna. Natalia twierdziła, że jej syn uderzył się o kafelki, gdy jechał rowerem.
Zarzuty dla matki i konkubenta
Matka Karolka i jej konkubent zostali zatrzymani. - Obu podejrzanym zarzuca się znęcanie nad dwójką małoletnich dzieci, a także spowodowanie u jednego z dzieci obrażeń ciała skutkujących długotrwałą chorobą, realnie zagrażającą życiu – powiedziała "Uwadze" Monika Cruz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Reporter dotarł do sąsiadów, którzy dzielili się szokujący spostrzeżeniami na temat zatrzymanej pary. - Było tam nieciekawe towarzystwo. Narkotyki, alkohol. Ona wchodziła do domu, a stało już 15 mężczyzn. Były libacje - opowiadają sąsiedzi.
Wiadomo, że matka Karolka miała od dwóch lat przydzielonego asystenta rodziny. - Była pomoc finansowa, pomoc socjalna. Asystent był w związku z problemami opiekuńczo-wychowawczymi. Jest plan pracy z rodziną, który jest podsumowywany i wtedy są wnioski - stwierdziła Aneta Wojcieszek, dyrektorka Ośrodka Pomocy Społecznej w Pyrzycach. Jednocześnie twierdzi, że nie było niepokojących sygnałów. - Wcześniej było jedno zgłoszenie, gdzie nie zostało potwierdzone, że jest tam coś złego i zły stan zdrowia dziecka - dodała Wojcieszek w rozmowie z "Uwagą".
Siostra Natalii powiedziała "Uwadze", że zgłaszano do OPS, że dzieciom może dziać się krzywda. - To było zgłaszane do asystenta. Że się pojawiły siniaki i żeby to po prostu sprawdzili. Było to w październiku, ale wiem, że było to parę razy - mówi kobieta. Reporter "Uwagi" zapytał, jak często asystent rodziny bywał w domu Natalii. - Na pewno raz w tygodniu… dwa razy. Akurat tutaj się nie udało - stwierdziła dyrektorka OPS.
Karolek przejdzie jeszcze kilka operacji mózgu. Obecnie dzieci są pod opieką rodziców Natalii, bowiem ich ojciec ma ograniczone prawa rodzicielskie.