Zdaniem świnoujskich przedsiębiorców tzw. "tarcze" oferowane przez rząd nie rozwiązują coraz większych finansowych problemów i zaledwie w nikłym stopniu pomagają branży hotelarsko-turystycznej. Złą sytuację pogłębia zamknięcie granicy polsko-niemieckiej, a co za tym idzie - całkowity brak ruchu turystycznego. W efekcie właściciele firm będą zmuszeni do zwolnień pracowników na masową skalę, zawieszania lub nawet całkowitego zamknięcia działalności. Jedyne, co może ich uratować, to ponowne otwarcie granic i wznowienie ruchu turystycznego.
Czytaj też: Czy koronawirusem można się zarazić podczas seksu?
Przedstawiciele branży turystycznej i handlowej apelują więc do premiera Mateusza Morawieckiego o jak najszybsze otwarcie granic, by w ten sposób ocalić ich od katastrofy ekonomicznej. Ich zdaniem, ponad 90 procent wpływów pochodzi właśnie od turystów z zagranicy. "Bez turystów z Niemiec i Skandynawii nie będziemy w stanie uruchomić jakiejkolwiek działalności. Oparcie się całej branży na klientach z Polski wypłaszczy rynek, doprowadzając do stanu upadłości" - w ten sposób przedsiębiorcy uzasadniają swoje żądania i jednocześnie gwarantują zachowanie wszelkich reżimów sanitarnych i zapewnienie bezpieczeństwa personelu i klientów.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express. Kliknij TUTAJ