W ubiegły czwartek, w Wirtualnej Polsce ukazał się reportaż "Władcy ciał i umysłów", w którym opisano sytuację w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach pod Myśliborzem, gdzie przez lata dochodziło do przemocy nad podopiecznymi znęcali się nie tylko inni podopieczni MOW, ale także niektórzy wychowawcy.
MOW w Renicach do likwidacji
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, decyzja o likwidacji ośrodka zapadła w poniedziałek.
- Zgodnie z decyzją ministra edukacji i nauki z piątku podjęte zostaną czynności w celu przeniesienia wychowanków, którzy znajdują się w tej chwili w MOW w Renicach do innych ośrodków. Po przeniesieniu nastąpią działania zmierzające do likwidacji Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Renicach – mówi zachodniopomorski wicekurator oświaty Jerzy Sołtysiak.
Co czeka wychowanków likwidowanego ośrodka? Jerzy Sołtysiak podkreśla, że decyzje te zależą od organu prowadzącego, a więc w tym przypadku od starostwa powiatowego w Myśliborzu.
- To organ prowadzący zatrudnia dyrektora, dyrektor zatrudnia nauczycieli - mówi wicekurator. - Sytuacji może być bardzo wiele. Albo znajdą pracę w innych miejscach, w innych placówkach, albo będą się działy inne rzeczy.
Do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli przy wojewodzie zachodniopomorskim zostały złożone trzy wnioski przeciwko byłym: dyrektorowi, wicedyrektorowi i wychowawcy ośrodka. Jak dodaje wicekurator Sołtysiak, kuratorium podejmowało wcześniej "bardzo wiele działań, nie tylko kontrolnych" w ośrodku:
- Zdecydowaliśmy się przede wszystkim na podjęcie szeregu działań wspomagających zarówno dyrektorów, którzy tam w tym czasie urzędowali, jak i kadrę.
Czytaj też: Szczecin: Pijani rodzice za kółkiem. Wieźli dzieci do szkoły na "podwójnym gazie"!
Działania te miały polegać na podjęciu współpracy m.in. z Zachodniopomorskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli, Młodzieżowym Ośrodkiem Socjoterapii i poradnią psychologiczno-pedagogiczną z Myśliborza. Kuratorium miało też przeprowadzić wiele kontroli w ośrodku. Zakończyły się one zaleceniami, które miały poprawić funkcjonowanie placówki.
- Jeśli chodzi o nasz zakres działania, zrobiliśmy bardzo wiele, żeby tę placówkę najpierw wspomagać, zanim podejmie się inne decyzje – mówi Jerzy Sołtysiak i dodaje, że kuratorium może odwołać dyrektora tylko w przypadku, gdy kurator stwierdziłby poważne niedociągnięcia w prowadzeniu działalności wychowawczej. Wydaje wówczas polecenie dyrektorowi, wraz z organem prowadzącym, aby przygotował program poprawy efektywności kształcenia i harmonogram wdrażania zmian; jeśli tego nie zrobi, kuratorium wydaje wniosek wiążący do organu prowadzącego o zwolnienie dyrektora. Jak informuje wicekurator, taki program w ośrodku w Renicach "został opracowany, został wdrożony, ale rodził się w ogromnych bólach".
- Ten program był realizowany w ogromnych bólach i nie został zrealizowany. Nie mogliśmy jednak wtedy podjąć konkretnych działań w stosunku do dyrektora szkoły, ponieważ ten zrezygnował. Poza tym, jeśli chodzi o ostatnie pięć lat – w tej chwili jest piąty dyrektor. Średnio więc dyrektor zmieniał się raz na rok, co też powodowało, że praca tego ośrodka była zaburzona - dodaje Sołtysiak.
Ośrodek pod lupą prokuratury
Sprawę ośrodka w Renicach bada też prokuratura w Myśliborzu, gdzie toczą się tam dwa postępowania związane z MOW i Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Ta ostatnia zajmuje się sprawą 16-letniego Adriana, głównego bohatera reportażu Wirtualnej Polski. Nastolatek opowiedział m.in. o biciu zarówno przez wychowawców, jak i współwychowanków ośrodka. Chłopak złamał kręgosłup podczas próby ucieczki z MOW. Szczecińska prokuratura analizuje też sprawy dotyczące ośrodka, które zakończyły się w Prokuraturze w Myśliborzu – ma ocenić, czy zostały umorzone słusznie i zdecydować, czy należy podjąć je ponownie.
Czytaj też: Zgwałcił i zabił jako 14-latek. To był dopiero początek. Szokująca historia najmłodszego zabójcy w Polsce