Jeśli ktoś pobierał pliki za pośrednictwem torrentów, to z dużą dozą pewności można przyjąć, że również je rozpowszechniał. A to właśnie rozpowszechnianie jest w Polsce karalne. Niedawno policja zainteresowała się internautami, którzy tą drogą zdobyli polską komedię "Wkręceni". Wzywano ich na przesłuchania, zabezpieczano komputery. W samym województwie zachodniopomorskim ich liczba mogła sięgać nawet kilku tysięcy.
Przeczytaj również: Szczecińscy "mistrzowie holowania" hitem Internetu! [WIDEO]
Pierwsze sygnały o ściganiu internautów, którzy nielegalnie pobierali i udostępniali "Drogówkę" pojawiły się w lutym 2016 roku. Serwis Bezprawnik.pl donosi jednak o coraz większej liczbie sygnałów z różnych stron Polski o wezwaniach na komisariat, celem złożenia wyjaśnień.
W przypadku "Wkręconych" internauci tłumaczyli sytuację w taki sposób, że dystrybutor chciał zarobić na dość słabym filmie. "Drogówka" cieszyła się jednak dość dużą popularnością, więc pojawiły się głosy, że tym razem to policja mści się za to, że film ośmieszający ich pracę padł ofiarą piractwa, chociaż tak naprawdę naruszenie praw autorskich może być ścigane z oskarżenia prywatnego, czyli z inicjatywy dystrybutora.