Straty spowodowane nieopłaconym postojem i trudnościami ze ściągnięciem należności liczone są w milionach złotych. Problem dotyczy zarówno Szczecina jak i mniejszych miast w regionie, a zwłaszcza tych położonych w pasie nadmorskim, które są licznie odwiedzane przez turystów.
Tylko w Szczecinie zaległości od zagranicznych kierowców przekraczają już 5 milionów złotych. Taką kwotę przedstawił urząd miasta w odpowiedzi na interpelację radnego Łukasza Kadłubowskiego ponad rok temu. W Świnoujściu dług zagranicznych kierowców to już około 4 miliony złotych, czyli o półtora miliona więcej niż przed rokiem. Podobnie jest również w Kołobrzegu, gdzie miasto nawiązało współpracę z kancelarią prawną, która poszukuje właścicieli pojazdów w niemieckich systemach i prowadzi windykację należności. Nie jest to jednak proste ze względu na skomplikowaną sytuację prawną, gdyż jak tłumaczy na antenie Radia Szczecin rzecznik prezydenta Świnoujścia Jarosław Jaz, zgodnie z ustawą o wzajemnej pomocy przy dochodzeniu podatków nie ma obowiązku udzielania pomocy przez organy państwa, jeżeli wysokość należności jest niższa niż 1500 euro, czyli ponad 6,5 tys. zł.
Trudno powiedzieć, co jest przyczyną, że zagraniczni turyści nie płacą za parkowanie. Strefy płatnego parkowania są zazwyczaj czytelnie oznakowane i nawet jeżeli informacja o konieczności opłaty za postój jest tylko w języku polskim, w dobie nowoczesnych technologii przetłumaczenie kilku słów nie powinno stanowić większego problemu. Innym powodem może być nie do końca idealne prawo, które blokuje windykację kar od kierowców z zagranicy. Jak informował na antenie RMF FM Dariusz Sadowski ze szczecińskiego magistratu, można poinformować kierowcę o nałożeniu opłaty za nieopłacony postój i liczyć na jego uczciwość.