Wśród mieszkańców Trzechela można wyczuć atmosferę linczu. Wszyscy pamiętają wydarzenia sprzed 8 lat. Ich zdaniem mężczyzna powinien dostać karę dożywocia. Boją się o swoje dzieci.
- Jest zwykłym śmieciem - mówi jedna z mieszkanek Trzechela. - Niech zginie w więzieniu.
Mężczyzna miał wyjść na wolność za dwa lata, jednak sąd wypuścił go wcześniej. Ryszard D. wykorzystał ten czas na porwanie 12-letniej Amelki. Na szczęście reakcja służb była błyskawiczna i nie doszło do kolejnej tragedii.
- Wyszedł po siedmiu latach, wydawał się spokojniejszy. Tak wyczułem - mówi Piotr Smoliga, jeden ze znajomych porywacza, który także został zatrzymany, jednak będzie występował w charakterze świadka.
Więcej w materiale reporterów NOWA TV 24 GODZINY:
Oprócz Ryszarda D. w porwaniu uczestniczyła również jego konkubina Elżbieta B. W sobotę para trafiła do aresztu. Na następny dzień zostali przesłuchani, a następnie usłyszeli zarzuty. Za uprowadzenie i pozbawienie wolności grozi im od trzech do 15 lat więzienia. Przestępstwo to jest kwalifikowane jako zbrodnia.