Styczeń 2010 roku. Potężne opady śniegu spowodowały, że jedna z mało znaczących, ale dość stromych ulic niedaleko centrum Szczecina zmieniła się w prawdziwy tor saneczkowy. Różnica polegała jednak na tym, że zamiast sanek sunęły nią samochody, które co chwilę uderzały jeden o drugi. Nagranie z tego zimowego karambolu trafiło do sieci i błyskawicznie stało się niekwestionowanym hitem, również dzięki słynnemu okrzykowi "Ale urwał! Ale to było dobre!", który słychać w tle. Od tego momentu ulica Kusocińskiego stała się jedną z najbardziej znanych w Polsce. Przez ostatnie 10 lat to miejsce zmieniło się nie do poznania.
"Ale urwał!" - gdzie jest to miejsce?
Fragment ulicy Kusocińskiego pomiędzy ulicą Dąbrowskiego i Sowińskiego to jeden z najbardziej stromych podjazdów w mieście, o nachyleniu 12 procent. Dzięki rozgłosowi, jaki przyniósł temu miejscu krótki film nagrany w styczniu 2010 roku, obecnie jest to chyba najszybciej i najczęściej odśnieżana ulica w Szczecinie. Nawet po niewielkich opadach śniegu pojawiają się w tym miejscu piaskarki, a nawierzchnia zazwyczaj jest czarna i w okresie zimowym jeździ się tutaj naprawdę bezpiecznie.
Przez ostatnie lata przy ulicy Kusocińskiego wiele się zmieniło. W miejscu, gdzie dotychczas rosła trawa i krzaki, a wcześniej były tereny wojskowe i ogródki działkowe, obecnie stoją nowe budynki. W okolicy wciąż trwa budowa kolejnych osiedli mieszkaniowych.
Dzięki pamiętnemu filmowi do języka polskiego już na stałe weszło powiedzenie "ale urwał!". Często używamy go w życiu codziennym, wyrażając swoje zaskoczenie niespodziewaną sytuacją.