Nożownik w rękach policji. Mężczyźni pokłócili się o źle zaparkowany samochód

i

Autor: Pixabay.com

Wstrząsająca sprawa

Groźny nożownik uciekł z poprawczaka! Poszukiwania trwają. Ofiara liczy na sprawiedliwość

2025-05-27 15:22

Szesnastoletni chłopak, który w zeszłym roku poważnie ranił nożem ochroniarza w jednym ze szczecińskich klubów, pozostaje nieuchwytny. Bo co prawda Jehora S. z Ukrainy udało się wtedy złapać i wsadzić do poprawczaka, to... niedawno uciekł z niego przez okno. Ochroniarz, który przeżył atak dzięki szybko otrzymanej pomocy, pozostaje niesprawny. Jak opowiedział Radiu ESKA, liczy na sprawiedliwość i złapanie sprawcy!

16-latek prawie zabił nożem ochroniarza w Szczecinie, uciekł z poprawczaka. Nie ma zgody na pokazanie jego wizerunku!

Jeszcze rok temu życie pana Pawła, który pracował w jednym ze szczecińskich klubów jako ochroniarz, było całkowicie inne niż teraz. Niestety, 2 czerwca 2024 roku wszystko się zmieniło. Do klubu przyszło dwóch agresywnych nastolatków. Pan Paweł wypraszał ich z lokalu, oni wracali, aż w końcu jeden z nich, 16-letni Jehor S. z Ukrainy, wyjął nóż z 21-centymetrowym ostrzem i poranił ochroniarza.

Mężczyzna ledwo przeżył atak, na szczęście szybko otrzymał pomoc lekarską. Niestety, został poważnie ranny w bark i rękę. Jehor S. został co prawda zatrzymany, ale sąd ostatecznie zdecydował o tym, że 16-latek nie będzie sądzony jak dorosły i osadzono go w poprawczaku w Łobżenicy. 12 maja nieletni przestępca po prostu stamtąd uciekł. Wyskoczył przez okno. Pozostaje nieuchwytny, a Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał decyzję o niepublikowaniu jego wizerunku oraz rysopisu, co znacznie utrudnia złapanie człowieka, który prawie zabił.

"Mięśnie, które zostały poprzecinane i w prawym barku, i w ręce nie pozwalają mi na stuprocentowe funkcjonowanie" 

- Petycja o upublicznienie wizerunku jest skierowana do sądu. Walczę o sprawiedliwość i będę to robić, dopóki mam siłę - powiedziała Radiu ESKA pani Kasia, znajoma poszkodowanego ochroniarza, która pomaga mu w walce o sprawiedliwość.

- Sąd musi podjąć decyzję, czy ta osoba ma odpowiadać jak dorosła - tłumaczy sędzia Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.

- Mi najbardziej zależy na tym, by odpowiedział za swoje czyny, bo w tej chwili jestem pozbawiony zdrowia i swoich pasji, z kolei do pracy nie mogę wrócić jako lakiernik, bo potrzebuję obydwu rąk. Mięśnie, które zostały poprzecinane i w prawym barku, i w ręce nie pozwalają mi na stuprocentowe funkcjonowanie - opowiada zaatakowany pan Paweł Radiu ESKA.