Chłopcy byli wychowankami Centrum Opieki nad Dzieckiem w Szczecinie. Feralnego dnia samowolnie opuścili ośrodek. Jednym z miejsc, w które się udali, były tereny przy ul. Twardowskiego. Niestety ucieczka skończyła się dla nich tragicznie.
- W dniu zdarzenia od godzin porannych chłopcy byli w trakcie ucieczki z Centrum - potwierdza Maciej Homis, rzecznik MOPR w Szczecinie. - O tym fakcie, zgodnie z procedurami, o godzinie 9:20 rano poinformowana została policja oraz prawni opiekunowie.
Do wypadku doszło po godzinie 15:00 na terenie dawnego skupu złomu. Młodszy z chłopców wpadł do zbiornika z wodą po tym jak wcześniej próbował pływać na czymś co przypominało deskę surfingową. Drugi próbował go ratować, niestety sam też wpadł do wody. Obaj mieli przebywać pod wodą nawet 30 minut.
U chłopców doszło do zatrzymania akcji serca. Zostali przywiezieni do szpitala na Pomorzanach w stanie głębokiej hipotermii. Podłączeni zostali do specjalnego urządzenia ECMO, które natlenia krew i rozgrzewa ją. Niestety, mimo walki lekarzy, nie udało się ich uratować.
Sprawą tragicznego wypadku zajęła się prokuratura.
- Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonych - mówi rzecznik prokuratury Joanna Biranowska-Sochalska. - Weryfikowane są także okoliczności związane z zabezpieczeniem basenu przeciwpożarowego.
Prokurator zapowiada też, że zleci sekcje zwłok tragicznie zmarłych chłopców.
Po otrzymaniu informacji o tragicznym zdarzeniu pozostali wychowankowie, rodziny chłopców oraz kadra Centrum zostali objęci wsparciem psychologicznym.
- Ściągnęliśmy dodatkowych psychologów i terapeutów na miejsce, żeby objąć opieką i wsparciem dzieci przebywające w placówce, jak i kadrę, która tam pracuje, bo pracownicy również to bardzo przeżyli
Na terenie, na którym znajduje się basen przeciwpożarowy, kiedyś znajdował się m.in. skup złomu i biura należące do małych firm. Obecnie większość budynków jest opuszczona. Wkrótce cały teren ma zostać zrównany z ziemią i przeznaczony pod inwestycję.