Bezcenny zabytek wrócił na swoje miejsce. Zaginął pół wieku temu i odnalazł się w niemieckim muzeum

2025-07-03 10:27

Epitafium upamiętniające Lüdeke III von Schöninga z 1613 roku, które zaginęło 50 lat temu, podczas odbudowy kościoła w Lubiatowie (pow. pyrzycki), powróciło na swoje miejsce. Zaginięcie zabytku odkryto w trakcie prac rekonstrukcyjnych świątyni, która ucierpiała w wyniku II wojny światowej i długo pozostawała nieużywana. Jak doszło do odzyskania cennego zabytku?

Szczecin SE Google News

Zaginione epitafium wraca do Lubiatowa

Epitafium z kościoła w Lubatowie zaginęło w 1975 r. Rok później, podczas odbudowy, stwierdzono brak zabytkowego elementu świątyni.

- Pierwotnie znajdowało się obok ołtarza i stamtąd je skradziono. Obecnie części znajdują się na ścianie bocznej. Po wielu latach wraca najważniejsza część z rycerzem w pełnopłytowej, renesansowej zbroi – powiedział w rozmowie z PAP koordynator wojewódzki ds. zabytków KWP w Szczecinie, nadkomisarz dr Marek Łuczak. - Tablica została znaleziona w niemieckim muzeum. Przeprowadzono proces restytucji, trzeba było uzupełnić wszystkie dokumenty, przekazać je i udowodnić, że jest to nasza rzecz, która została nam skradziona. Po tylu latach udało się doprowadzić do tego, że płyta wróci do kościoła, z którego skradziono ją 50 lat temu.

Historia epitafium von Schöninga

Epitafium z kościoła ewangelickiego w Lubiatowie pierwotnie składało się z płyty z reliefem przedstawiającym postaci ojca i syna, ujętej od dołu ozdobnym kartuszem. Zostało wykonane w 1613 roku z piaskowca, na zlecenie Anny von der Marwitz dla upamiętnienia męża fundatorki - Lüdeke von Schöninga oraz ich syna Curta Ludowiga.

Wbudowano je we wschodnią ścianę szczytową nad ołtarzem, obok ambony. Kościół w Lubiatowie ucierpiał w wyniku II wojny światowej i długo pozostawał nieużywany. Jego odbudowa rozpoczęła się w 1976 roku.

Dopiero w trakcie prac rekonstrukcyjnych odkryto, że epitafium Schöningów zniknęło. Niestety, nie udało się ustalić, kiedy i w jakich okolicznościach do tego doszło.

- Epitafium przedstawia olbrzymią wartość historyczną. Mówi o właścicielu majątku, który władał tymi ziemiami. Symbolizuje całą historię rodziny, która administrowała dawnym powiatem pyrzyckim - tłumaczy Marek Łuczak. 

Długa droga do odzyskania zabytku

W związku ze zgłoszeniem Urzędu Ochrony Zabytków, w styczniu 1983 roku funkcjonariusze szczecińskiej milicji udali się do jednego z mieszkań, gdzie miała znajdować się zaginiona płyta. Została ona jednak wcześniej wywieziona i ponownie zaginęła na kilkanaście lat.

Prawa część epitafium, upamiętniająca zmarłe dziecko, Curta Ludowiga von Schöning, została wystawiona na sprzedaż w warszawskim domu aukcyjnym w 1993 roku. Udało się ją wówczas odzyskać i ponownie zamontować w kościele.

Policjant odnalazł lewą część epitafium w 2016 roku w zbiorach Muzeum Brandenbursko-Pruskiego w Wustrau, gdzie była wmurowana w ścianę wejściową głównej ekspozycji.

- Muzeum kupiło ten obiekt na aukcji w 1999 r. za prawie 40 tys. marek, kto były wtedy bardzo duże pieniądze. Oni kupili to legalnie – tłumaczy Marek Łuczak. - Polska baza danych wówczas nie działała. Nasza baza danych ruszyła od 2006 roku, więc nawet nie było możliwości sprawdzenia tego.

- Po zamontowaniu płyty, planujemy jej uroczyste poświęcenie. Długie lata to epitafium stanowiło całość płytą, którą mamy obok. Cieszymy się, że po latach odzyskaliśmy drugą część - powiedział w rozmowie z PAP proboszcz parafii pw. św. Trójcy w Żukowie ks. Franciszek Kokoszyński.

Powrót epitafium był możliwy dzięki bliskiej współpracy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Komendą Wojewódzką Policji w Szczecinie, Fundacją Muzeum w Wustrau oraz Parafią pw. Świętej Trójcy w Żukowie.

QUIZ: "Poniemiecki" czy współczesny? Rozpoznajesz te budynki w Szczecinie?
Pytanie 1 z 12
Jeden z najbardziej charakterystycznych budynków na placu Orła Białego to:
QUIZ: przedwojenne czy współczesne?
"Grzybek Baltony" w Szczecinie. Jeden z najbardziej "kosmicznych" zabytków w Polsce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki