W marcu ubiegłego roku Ryszard D. i jego partnerka Elżbieta B. wciągnęli dziewczynkę do samochodu nieopodal jej domu. Amelia odnalazła się dopiero po kilku godzinach, kilkanaście kilometrów dalej, w lesie. Sąd wymierzył najwyższy wyrok, dodatkowo mężczyzna ma odbywać karę w systemie terapii dla osób z zaburzeniami seksualnymi - mówiła sędzia Magdalena Łopuszko
- W części zeznania pokrzywdzonej, zostały potwierdzone wyjaśnieniami oskarżonych, którzy nie kwestionowali faktu pozbawienia wolności, nie kwestionowali faktu, że dziewczynka przez te kilka dramatycznych godzin przebywała w samochodzie.
Przeczytaj również: Mieszkańcy Trzechela o porywaczu Amelki: "Jest zwykłym śmieciem. Niech zgnije w więzieniu!" [WIDEO NOWA TV 24 GODZINY]
Okoliczności przemawiały na niekorzyść oskarżonego:
- Przebywał w zakładzie karnym za podobne przestępstwo. Za przestępstwo popełnione również na szkodę małej dziewczynki, za przestępstwo szczególnie drastyczne. Polegające na kilkakrotnym uderzeniu drewnianą ciężką pałką w głowę tego dziecka.
Według sądu rola kobiety była istotna - bez jej pomocy mężczyzna nie porwałby dziewczynki. To Elżbieta D. przetrzymywała Amelkę w samochodzie i poiła ją alkoholem. Spędzi w więzieniu 7 lat.
Po odbyciu kary, mężczyzna będzie zbadany przez biegłych - prawdopodobnie trafi do zakładu psychiatrycznego.
Przeczytaj również: Sensacyjne wyniki badań szczecińskich naukowców. Słynny "wampir z Kamienia Pomorskiego" był... kobietą! [ZDJĘCIA]