Chodzi o samicę żubra nalecą do stada z Mirosławca (woj. zachodniopomorskie). Przypadkowa osoba, która znalazło ciało w lesie, poinformowała o tym Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze. Żubrzyca miała wyraźną raną postrzałową. "Ostatnie trzy tygodnie życia spędziła na dwudziestu metrach kwadratowych, wygryzając trawę do zera. Jak relacjonuje Maciej Tracz, podpierała się brodą, żeby tylnymi, jeszcze sprawnymi nogami, przesunąć się do kolejnej kępy trawy" - czytamy w artykule opublikowanym na OKO.press.
Tragedię skomentował Greenpeace Polska. - Kłusownik postrzelił ją w przednią nogę, a w konsekwencji zwierzę straciło sprawność w obu kończynach. Postrzelona żubrzyca umierała przez 3 tygodnie w ogromnych męczarniach! To już kolejny żubr, który zginął z rąk kłusowników. [...] Wciąż jednym z największych zagrożeń dla chronionych gatunków, takich jak żubry, są ludzie. Wykrywalność i wyciąganie konsekwencji prawnych wobec kłusowników niestety prawie w żadnym przypadku nie ma miejsca - czytamy na stronie Greenpeace Polska.
Żubr to największy lądowy ssak Europy. W całej Polsce żyje około 2 600 tych zwierząt. Żubry praktycznie wyginęły na początku lat 20. Obecnie populacja żubrów dzięki ogromnej pracy i wysiłkom leśników ciągle się powiększa. W zeszłym roku w Kopnej Górze w woj. podlaskie powstała zagroda pokazowa żubrów. Znajdujące się tam zwierzęta przyjechały z całej Polski, m.in. z Białowieskiego Parku Narodowego, z Ogrodu Zoologicznego w Warszawie, a także z ośrodka hodowlanego Nadleśnictwa Niepołomice