Polecany artykuł:
Funkcjonariusze, mając świadomość, że w takich sytuacjach czas ma decydujące znaczenie, natychmiast rozpoczęli ustalanie miejsca możliwego pobytu 44-letniego mężczyzny. W toku żmudnych czynności mundurowi ustalili, że mężczyzna na pewno przyjechał do Świnoujścia. Wyłączone telefony zaginionego nnie ułatwiały jego zlokalizowania, jednak policjanci nie ustawali w prowadzeniu dramatycznej walki z czasem.
Po penetracji wielu miejsc na terenie miasta, policjanci odnaleźli na zalesionych terenach w prawobrzeżnej części Świnoujścia samochód należący do desperata. Samochód był pusty, jednak policjanci zabezpieczyli ślady zapachowe i użyli psa tropiącego. W tym samym czasie inna grupa funkcjonariuszy penetrowała okolice torów kolejowych, gdyż ustalili na podstawie pozostawionego przez desperata listu pożegnalnego, że zamierza rzucić się pod pociąg.
Przeczytaj również: Ukradł kamerę monitoringu. Nie przewidział jednego... [WIDEO]
Rozstawieni wzdłuż torów policjanci zabezpieczali je celem uniemożliwienia wtargnięcia mężczyzny pod nadjeżdżający pociąg. Kolejna grupa mundurowych dokładnie sprawdzała w tym czasie okoliczne zarośla. Choć poszukiwania utrudniała występująca tam wyjątkowo bujna roślinność, w pewnym momencie biorący udział w działaniach poszukiwawczych komisarz Piotr Marchalewski zauważył w zagłębieniu krzewów leżącego człowieka ubranego w maskujący zielony kolor.
Po sprawdzeniu czynności życiowych okazało się, że to poszukiwany 44-latek. Mężczyzna oddychał, jednak był nieprzytomny, a wokół niego leżały puste opakowania po lekach. Policjanci natychmiast przystąpili do czynności ratunkowych, a sprowadzony na miejsce ambulans zabrał mężczyznę do szpitala, gdzie został objęty specjalistyczną opieką lekarską.
Dzięki szybkiej i profesjonalnej akcji policjantów mężczyzna przeżył i przebywa obecnie pod opieką lekarzy.