Jak wygląda życie w zakonie? Siostry mówią o "kieszonkowym"
Pani Alicja, była zakonnica, która spędziła w zgromadzeniu cztery lata, w rozmowie z Onetem zwraca uwagę na ważną rolę siostry przełożonej. Zakonnice muszą mieć jej zgodę np. w kwestii urlopu, a nawet wizyty u lekarza. Siostry przełożone mają podobno nie tylko duży wpływ na termin i miejsce wyjazdu, ale także jego finansowanie. Była zakonnica zdradza, że w jej zgromadzeniu obowiązywała dzienna stawka kieszonkowego. Np. jeżeli plany wakacyjne wiązały się z opłatami za wstęp, np. na szlaki górskie, kieszonkowe "oscylowało wokół 100-200 zł" dziennie. Na wyjazd zagraniczny siostry muszą mieć pozwolenie. Czasami boją się o to poprosić. W innych przypadkach, posuwają się do kłamstwa — Powiedziałam, że jadę do brata, a pojechałyśmy z koleżanką z zakonu i jej mamą do Chorwacji. Do tej pory mówię, że to były najlepsze wakacje w moim życiu. A jednocześnie największy przekręt, jaki mam za uszami w zakonie — mówiła w rozmowie z wp.pl Izbaela Mościcka, która zrzuciła habit po osiemnastu latach.Mościcka tłumaczyła też, że na wyjazd do rodziny siostry dostawały tyle pieniędzy, aby wystarczyło jedynie na koszty podróży. W takim wypadku najczęściej wnioskowały o przyznanie kieszonkowego ze względu na kiepski stan finansowy bliskich.
Zakonnice w habicie nawet na urlopie
Każdy, także zakonnice, mają prawo do urlopu. Na ten czas policjanci i żołnierze zdejmują mundury, a lekarze i pielęgniarki zostawiają fartuchy w szpitalach. Z zakonnicami jest inaczej. Obowiązek noszenia habitu mają nawet podczas wakacji. Zasady swoje, praktyka swoje. Część sióstr ignoruje tę zasadę. Niektóre z sióstr traktują chodzenie bez habitu podczas urlopu jako pierwszą od dawna szansę na anonimowość. Habit wyróżnia w tłumie.
Obecnie Izabela Mościcka chce pomagać siostrą, które porzuciły lub chcą porzucić zakon. Założyła Centrum Pomocy Siostrom Zakonnym. W rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" była zakonnica wspominała, że rozstanie ze zgromadzeniem nie jest łatwe. — Czułam się jak ofiara pożaru, w którym spłonęło wszystko, co miałam. (...) Wydzwaniała do mnie przełożona i księża, próbując uderzyć w najczulsze nuty - w wiarę. Wzbudzali we mnie poczucie winy — opowiadała. W ramach Centrum Pomocy Siostrom Zakonnym uruchomiono już specjalny numer telefonu dla kobiet: 737 322 510.
CZYTAJ TEŻ: Wypił trzy wina i wsiadł za kółko. Ksiądz skazany za spowodowanie wypadku
Źródło: Onet / wp.pl / "Tygodnik Powszechny"