Pacjent oczekujący na nowy organ przebywał w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym in. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. W piątek okazało się, że serce do przeszczepu znalazło się dosłownie na drugim końcu Polski - w województwie zachodniopomorskim. Setki kilometrów mogły okazać się przeszkodą nie do przejścia, jednak podjęto próbę. Koordynator do spraw transplantacji wrocławskiego szpitala poprosił więc o pomoc policję.
Do tego bardzo odpowiedzialnego zadania skierowano lotników z Sekcji Lotnictwa Policyjnego w Poznaniu. W piątek przed południem wystartowali ze swojej bazy, by dotrzeć na lądowisko szpitala przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie, gdzie organizowano transport narządu. Policyjny śmigłowiec wylądował przed szpitalem przed godz. 14:00.
- Chwilę później załoga w składzie: zdobywająca doświadczenie lotnicze pilotka, instruktor pilot oraz mechanik obsługi zabrała na pokład lekarza z wyjątkowo cennym ładunkiem – sercem dla jednego z pacjentów oczekujących na przeszczep w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.
Czytaj też: Kosztował MILIONY złotych. Co dalej ze sprzętem ze szpitala tymczasowego w szczecińskiej Netto Arenie?
Rozpoczął się wyścig z czasem. W przypadku serca, czas od pobrania do wszczepienia narządu nie powinien przekroczyć czterech godzin, a na transport zakłada się maksymalnie 2,5 godziny.
- Policyjni piloci potrzebowali na przetransportowanie serca 1,5 h. Wykorzystali w tym celu jedną z najnowszych maszyn Lotnictwa Policji śmigłowiec Bell 407GXi – dodaje insp. pil. Robert Site.
Akcja zakończyła się sukcesem. Serce do przeszczepu pokonało drogą powietrzną dystans około 400 kilometrów i dotarło do wrocławskiej placówki na czas.
Czytaj więcej: Bohaterska akcja policyjnych pilotów z Poznania! Dostarczyli serce do przeszczepu i uratowali pacjenta