- To jest samochód po moim dziadku. Kupił go w 1983 roku - mówi Michał Ryczańczyk, kapitan Wirtualnych. - W pewnym momencie wpadliśmy z Wojtkiem na pomysł, aby przejechać się gdzieś po Europie.
Przed wyjazdem, auto wymagało jednak wielu przygotowań, aby pokonać tak długą trasę.
- Samochód trzeba było dość mocno przygotować do drogi - dodaje Wojciech Kostecki, członek zespołu. - Po siedmiu latach stania, aż dziwne, że auto w ogóle odpaliło.
W rajdzie bierze udział ponad 500 załóg. Wirtualni wyruszyli w trasę w piątek po południu i powrócą do Szczecina za 16 dni. Jak sami mówią, ważne jest, aby koła się toczyły. I tego im właśnie życzymy!