Do dramatycznych zdarzeń doszło w marcu 2019 roku. Młody mężczyzna w wyjątkowo brutalny sposób znęcał się nad psem swojej koleżanki. Najprawdopodobniej włamał się do jej domu w centrum Szczecina, gdzie znęcał się nad jej psem. Udusił go, rozciął zwierzęciu udo, a następnie zszyć je sznurówką. Następnie wyrzucił jego ciało na śmietnik przy ulicy Żółkiewskiego. To jednak nie koniec. Młody oprawca w brutalny sposób znęcał się również nad dwoma kotami. Jeden z nich miał połamaną miednicę, drugi nie przeżył wskutek zmiażdżenia czaszki.
Ponadto Patryk M. miał m.in. okraść dzieci, zniszczyć mienie i wysyłać groźby karalne.
W poniedziałek miał zapaść wyrok, jednak w związku z przesłuchaniem jeszcze jednego świadka, nastąpi to dopiero pod koniec miesiąca.
Prokurator chce dla Patryka M. m.in. 8 lat pozbawienia wolności i 15-letniego zakazu posiadania zwierząt. Z kolei jego obrońca domaga się uniewinnienia, argumentując, że nie ma niezbitych dowodów, że to właśnie 19-latek miał skatować koty, a do zabicia psa miało dojść nieumyślnie.
Sam oskarżony tłumaczył, że nie chciał nikogo skrzywdzić i przepraszał za swoje czyny. "Nie jestem psycholem" - mówił przed sądem.
Patryk M. ma usłyszeć wyrok 29 listopada.