Polecany artykuł:
Obok przystanku autobusowego przy ulicy Piotra Skargi zebrała się grupa szczecinian, około stu osób. Wśród nich byli zarówno przeciwnicy jak i obrońcy "Balbiny". Nie mogło oczywiście zabraknąć głównej bohaterki. Nie mogło oczywiście zabraknąć głównej bohaterki. Pojawili się także m.in. przedstawiciele policji, Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, a także lekarz psychiatra.
Wybór planu zdjęciowego nie był przypadkowy. To właśnie na przystankach komunikacji miejskiej najczęściej rozgrywały się sceny z udziałem pani Bogumiły.
Konflikt narasta od miesięcy
Kobieta poruszająca się na elektrycznym skuterze od wielu miesięcy skutecznie utrudnia życie mieszkańcom, blokując pojazdy komunikacji miejskiej. Motorniczowie i kierowcy autobusów niechętnie zabierają panią Bogumiłę, ponieważ nie stosuje się ona do poleceń i nie przypina wózka wewnątrz pojazdu, co stwarza zagrożenie dla innych pasażerów. Gdy kobieta nie zostanie wpuszczona do pojazdu, podjeżdża przed jego maskę, uniemożliwiając wyjazd z przystanku. Powoduje to nie tylko paraliż komunikacji miejskiej, ale także coraz większą wściekłość mieszkańców, którzy z powodu "blokad" spóźniają się do pracy lub do szkoły. Takich sytuacji w ciągu ostatnich miesięcy było już kilkaset.
Przeczytaj również: Kim była "Balbina" zanim zrobiło się o niej głośno w Szczecinie? Zobacz wywiad z panią Bogumiłą! [WIDEO]
Pani Bogumiła mówi, że "nigdy nie planuje zablokowania autobusu" i twierdzi, że "dzieje się to naturalnie". Czy jej działanie jest więc wynikiem impulsu spowodowanego chwilową złością? A może to jeden z objawów choroby? Tego nie wiadomo, pomimo iż kobieta była już poddawana obserwacji psychiatrycznej. Nie ulega jednak wątpliwości, że wszystko zmierza w złym kierunku.
Zarówno władze miasta, odpowiednie instytucje jak i służby od dłuższego czasu nie potrafią jednak poradzić sobie z problemem, który wciąż narasta. Kobieta, która nie ponosi żadnych poważnych konsekwencji, czuje się coraz bardziej bezkarna, a chwilami jej zachowanie bywa niebezpieczne. "Balbina" nie tylko blokuje tramwaje i autobusy, ale często bywa także agresywna wobec innych osób, które próbują uniemożliwić jej szkodliwe działanie. Niejednokrotnie doszło już do sytuacji, gdy swoim pojazdem przejechała komuś po stopach. Zdarzyło się również, że kobieta z premedytacją potrąciła mężczyznę, który stanął jej na drodze, by po raz kolejny nie zablokowała autobusu wyjeżdżającego z przystanku.
Emocje, oskarżenia i żal...
Atmosfera na planie "Uwagi" była gorąca. Nie brakowało mieszkańców Szczecina, którzy nie tylko mają dość "terroru", ale także mają żal do przedstawicieli miasta, że są nieudolni w swoich działaniach. Niejednokrotnie doszło do ostrej wymiany zdań między mieszkańcami i panią Bogumiłą, która na większość zarzutów odpowiadała krzykiem i oskarżeniami.
Przeczytaj również: "Balbina" coraz bardziej niebezpieczna. Czy jej "terror" doprowadzi kiedyś do nieszczęścia?
Z ust mieszkańców płynęły także oskarżenia pod adresem policji, która - ich zdaniem - w niewystarczający sposób reaguje na zachowanie kobiety. Wobec pani Bogumiły toczy się obecnie kilka postępowań w sprawie blokowania pojazdów komunikacji miejskiej, jednak zdaniem wielu mieszkańców to zdecydowanie za mało.
Żal mają także niepełnosprawni, którzy coraz częściej mówią, że zachowanie pani Bogumiły buduje negatywny wizerunek osób poruszających się na wózkach. Potwierdził to uczestniczący w programie mężczyzna poruszający się na wózku i dodał, że kobieta przede wszystkim szuka zainteresowania własną osobą, a nie walczy o polepszenie sytuacji osób niepełnosprawnych.
"Chcą mnie zabić!"
Na Jasne Błonia przybyli także przedstawiciele grupy "Pani Balbina w akcji", nazywanej przez panią Bogumiłę "mafią". Jej członkowie publikują w sieci nagrania z różnych sytuacji z udziałem niepełnosprawnej kobiety i jak tłumaczą - robią to po to, by zwrócić uwagę na problem, który dotyczy większości mieszkańców Szczecina, a nie po to, by dokuczyć kobiecie. Pani Bogumiła odpierała jednak te zarzuty twierdząc, że jest nękana, a wręcz zaszczuta. "Chcą mnie zabić!" - krzyczała.
Problem pozostaje...
Jak długo mieszkańcy Szczecina będą musieli padać ofiarą zachowania kobiety? Wszystko zależy od przedstawicieli miasta, a także odpowiednich instytucji i służb, które prędzej czy później będą musiały zmierzyć się z problemem, a także od samej zainteresowanej. Jednak czy pani Bogumiła postanowi sobie odpuścić i pozwoli odetchnąć innym z ulgą? Tego na razie nie wiadomo. Rozgłos na całą Polskę za pośrednictwem telewizji z pewnością jest jednym z wielu kroków w stronę rozwiązania konfliktowej sytuacji, ale na pewno nie zamyka rozdziału pod tytułem "Balbina".