Na stosie spłonęły m.in. książki Harry Potter i Zmierzch

i

Autor: Alexas_Fotos / CC0 / pixabay.com Na stosie spłonęły m.in. książki "Harry Potter" i "Zmierzch"

"Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny". Ksiądz z koszalińskiej fundacji przeprasza

2019-04-03 11:18

Ksiądz Rafał Jarosiewicz z koszalińskiej fundacji SMS z Nieba przeprasza za incydent, do którego doszło kilka dni temu i który odbił się szerokim echem w całej Polsce.  

Chodzi o wydarzenie, do którego doszło w Gdańsku, podczas którego na stosie spalono m.in. książki "Harry Potter" czy "Zmierzch", a także afrykańskie maski, figurkę słonika z trąbą uniesioną do góry przedmioty z motywem Hello Kitty. Inicjatorem akcji była fundacja SMS z Nieba z Koszalina.

Po opublikowaniu zdjęć z happeningu, w sieci zawrzało. Wielu internautów porównało akcję do średniowiecznej inkwizycji czy palenia książek przez nazistów w Niemczech w 1933 roku. Wiele osób cytowało również słynną wypowiedź Heinricha Heine: "Tam, gdzie książki palą, niebawem także ludzi palić będą".

Przeczytaj również: Tajemnicze morderstwo na wyspie Uznam. Nie żyje 18-latka. Niemiecka policja prosi o pomoc świadków

Po fali krytyki fundacja usunęła zdjęcia. Na facebookowym profilu SMS z Nieba pojawiło się natomiast oświadczenie wydane przez jej prezesa, ks. Rafała Jarosiewicza.

"W związku z wieloma komentarzami i pytaniami, które napływają do naszej fundacji, pragniemy oświadczyć:

Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę.

Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić.

Fundacja przez ostatnie pięć lat rozdała za darmo prawie ćwierć miliona książek, w tym też książki, które uratowaliśmy przed zniszczeniem w sytuacji likwidacji magazynów przez wydawnictwa.

Niefortunna była także publikacja fotografii ukazujących zniszczenie książek i innych przedmiotów dobrowolnie przyniesionych przez uczestników rekolekcji, zwłaszcza że nie zawierała żadnych wyjaśnień.

Informujemy też, że usuwamy z naszego profilu zamieszczony materiał, by nie generował kolejnych emocji.

Jeszcze raz bardzo przepraszam.
ks. Rafał Jarosiewicz"

Przeczytaj również: Transgraniczna obława za złodziejami samochodu. Niemiecki policjant został ranny

Przypomnijmy, ksiądz Jarosiewicz swego czasu zasłynął z "mobilnego konfesjonału", a także z takich działań jak chęć zdemontowania krzyża na Giewoncie i przewiezienia go na jedną z organizowanych przez siebie imprez.

Za spalanie plastikowych odpadów poza wyznaczonym do tego miejscem ksiądz został ukarany mandatem przez straż miejską.

Przeczytaj również: "Street-art kontrolowany", czyli tragikomedii o kamienicy przy Krasińskiego ciąg dalszy...

Zobacz wideo: