Jak informuje portal parenting.pl, mama półtorarocznego chłopca, susząc pranie na dworze, omal nie doprowadziła do nieszczęścia. Początkowo nic nie wskazywało na to, że może wydarzyć się coś złego. Był piękny, słoneczny dzień i kobieta postanowiła powiesić w ogrodzie wypraną pościel. Pranie szybko wyschło i pachniało świeżością. Mama chłopca założyła świeżo wyprane i wysuszone poszewki na poduszkę i kołderkę.
To, co kobieta zobaczyła następnego poranka, wywołało u niej wielkie przerażenie. Jej synek miał na główce dwa kleszcze, kolejnego znalazła w uchu chłopca. Pajęczaki musiały spędzić na ciele dziecka co najmniej kilka godzin, gdyż były mocno napite.
Wszystko wskazuje na to, że kleszcze spadły na suszące się pranie np. z drzewa i niezauważone zostały przeniesione do domu, a następnie przeszły na ciało śpiącego dziecka.
Chłopczyk trafił pod opiekę lekarzy. Na szczęście niepokojące objawy zakażenia szybko ustąpiły. Skutki mogły być jednak bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Kleszcze przenoszą wiele różnych chorób, m.in. odkleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę. Dzieci, ze względu na mało wykształconą odporność organizmu, są szczególnie narażone na niebezpieczeństwo. Dlatego rodzice powinni być czujni i zwracać szczególną uwagę na to czy nie zostały one zaatakowane przez kleszcze.
Czym jest borelioza?
Borelioza z Lyme to choroba nazywana również krętkowicą kleszczową, łac. borreliosis, jest chorobą wielonarządową wywoływaną przez krętki z rodzaju Borrelia. Nosicielami krętków są zakażone kleszcze z rodzaju Ixodes. Ryzyko zakażenia boreliozą zależy od częstości występowania patogenów w rezerwuarze zwierzęcym a także w kleszczach. Największą liczebność kleszczy stwierdza się na terenach leśnych, otwartych łąkach, nad brzegami rzek i jezior, na działkach i miejskich parkach. Są one aktywne przez cały rok nawet zimą.
Szczyty inwazji to: marzec-czerwiec oraz sierpień-październik. Do ekspozycji na kleszcze dochodzi przeważnie w okresie wiosenno-letnim, natomiast wzrost zachorowań obserwuje się w okresie jesienno-zimowym. Większa zapadalność na boreliozę zauważalna w ostatnich latach jest nie tylko wynikiem zmian klimatycznych, wpływających na zasięg geograficzny bytowania kleszczy, zmian ekonomicznych, rozwoju handlu i turystyki ale również zmian społecznych zachodzących w otoczeniu ludzi. Rejonami endemicznymi występowania zachorowań na boreliozę są: Europa Środkowa, Skandynawia, Rosja oraz wschodnie wybrzeże Ameryki.
Jak usunąć kleszcza?
Kleszcza trzeba usunąć w całości. Nie można go wykręcać. Trzeba chwycić pęsetą i pociągnąć. Nie można go smarować masłem, czy olejem.
"Kleszcze usuwamy wyłącznie mechanicznie przy pomocy pęsety lub odpowiednich przyrządów do usuwania kleszczy. Zabieg ten wykonujemy niezwłocznie po zauważeniu kleszcza, aby zminimalizować ryzyko zakażenia. Wyciągając kleszcza chwytamy go, jak najbliżej skóry, za przednią część ciała i pewnym ruchem pociągamy ku górze. Ranę po ukąszeniu dokładnie oczyszczamy środkiem dezynfekującym" - instruuje Główny Inspektorat Sanitarny.
Miejsce po ukąszeniu obserwujemy przez kilkanaście dni, zwracamy również uwagę na ogólne samopoczucie. Jeśli nie pojawią się takie objawy, jak osłabienie, ból głowy, gorączka, ból mięśni lub pierścieniowate zaczerwienienie skóry wokół ukąszenia, nie musimy zgłaszać się do lekarza.