Sukces przerósł oczekiwania. Tramwaj wodny to wciąż za mało [SONDA]

W weekend za rejs w obie strony trzeba było zapłacić 5 złotych. Wielu pasażerów wsiadając do katamarana na Bulwarze Piastowskim wcale nie zamierzało wysiadać na Łasztowni, tylko pływali w obie strony, co uniemożliwiało korzystanie z tramwaju osobom oczekującym na przystanku na rejs w drugą stronę z powodu braku wolnych miejsc.

W związku z zaistniałą sytuacją Żegluga Szczecińska zmieniła zasady korzystania z tramwaju wodnego. Od poniedziałku cena 5 złotych obejmuje rejs tylko w jedną stronę.

Jest również dobra wiadomość. W słoneczne weekendy, gdy zainteresowanie rejsami będzie duże, na trasie Bulwar Piastowski - Łasztownia będzie pływał jeszcze jeden katamaran, który będzie pływał niezależnie od rozkładu jazdy, jako linia uzupełniająca.

Łasztownia - komunikacyjna pustynia?

Duże zainteresowanie nowym środkiem transportu świadczy o tym, że Łasztownia wymaga lepszego skomunikowania z centrum miasta. W okolice portu jachtowego można dotrzeć jedynie na piechotę lub własnym samochodem, a tymczasowy plac parkingowy między ul. Wendy i bulwarem nie tylko ma ograniczoną pojemność, ale też nie dodaje temu miejscu uroku.

Niestety na wyspę nie dociera żaden środek komunikacji miejskiej. Do najbliższego przystanku tramwajowego lub autobusowego trzeba iść ponad kilometr. Na Łasztowni nie znajduje się również ani jedna stacja roweru miejskiego. Pływający raz na godzinę katamaran, który może zabrać na pokład zaledwie kilkanaście osób, niestety nie jest w stanie samodzielnie zaspokoić rosnącego zapotrzebowania na transport w ten rejon miasta.

Przeczytaj również: Motorówkami w Szczecinie popływamy dłużej [AUDIO, WIDEO]