Za to ludzie nienawidzą rowerzystów. Za te przewinienia grożą srogie mandaty!
Na polskich drogach panuje odwieczna "wojna" między kierowcami, rowerzystami i pieszymi. Każda z tych grup ma niezliczone ilości zarzutów pod adresem pozostałych. Jednocześnie zarówno ci, którzy przemieszczają się samochodami, jednośladami lub na własnych nogach, popełniają wiele karygodnych błędów. Dziś sprawdzimy, jakie "grzechy" najczęściej popełniają rowerzyści.
Za to ludzie nienawidzą rowerzystów
Rowerzyści uważają się za najbardziej pokrzywdzoną grupę na drogach. Ciągle żalą się, że padają ofiarą ataków kierowców czy pieszych czy na nieodpowiednie warunki do jazdy. Sami jednak nie są bez winy. Pod adresem cyklistów padają często poważne oskarżenia dotyczące przestrzegania przepisów czy kultury jazdy. Jakie "grzechy" popełniają najczęściej rowerzyści, zdaniem innych uczestników ruchu drogowego? Stworzyliśmy małe zestawienie i wybraliśmy siedem "grzechów głównych" polskich użytkowników jednośladów. Znajdziecie je na kolejnych slajdach
Jazda po chodniku
To chyba najczęściej popełniane wykroczenie przez rowerzystów i coś, co najbardziej irytuje pieszych. Rowerem należy jechać po jezdni lub drodze rowerowej, a nie po chodniku.Grozi za to mandat od 50 do 100 zł.
Są tylko trzy odstępstwa, kiedy wyjątkowo można poruszać się jednośladem po chodniku:
- gdy rowerzysta jedzie z dzieckiem do lat 10
- podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła)
- są spełnione jednocześnie trzy warunki:
- chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
- ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
- brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.
W tym przypadku kierujący rowerem jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
Jazda po przejściu dla pieszych
Na przejściu dla pieszych rower należy przeprowadzić przez jezdnię, a nie na nim jechać. Przejeżdżać można wyłącznie przez przejazdy rowerowe, które są odpowiednio oznakowane. Niestety rowerzyści rzadko stosują się do tej zasady, denerwując zarówno innych pieszych i kierowców. Za to wykroczenie również można otrzymać mandat.
Jazda na czerwonym świetle
To nie piesi, ani kierowcy najczęściej ignorują czerwone światło, lecz rowerzyści, którzy robią to wręcz nagminnie. Często, zamiast czekać na zapalenie się zielonego światła, wjeżdżają na chodnik, manewrując między pieszymi i zjeżdżają z powrotem na jezdnię. Ci bardziej bezczelni po prostu jadą, nie zważając na sygnalizację. Grozi za to mandat w wysokości 100 zł.
Warto też dodać, że rowerzyści, tak samo jak kierowcy, muszą ustąpić pierwszeństwa pieszym znajdującym się na przejściu. Złamanie tego przepisu może skutkować nawet 500-złotowym mandatem.
Brak kultury i agresja
O ile rowerzyści chętnie korzystają z chodników, to bardzo nie lubią, gdy ktoś wkroczy na ich terytorium, czyli na ścieżkę rowerową. Nawet gdy ktoś, nawet zupełnie przypadkiem za bardzo zbliży się do drogi dla rowerów lub na nią wejdzie, kierujący jednośladami reagują bardzo gwałtownie - dzwonek przy kierownicy rozgrzewa się do czerwoności, padają niewybredne komentarze, a nawet wyzwiska.
Jazda "pod zakaz"
Zdarza się, że rowerzyści wjeżdżają tam, gdzie im nie wolno, ignorując znak zakazu lub jadąc jezdnią, gdy obok przebiega droga dla rowerów. Jak to tłumaczą? Że tędy szybciej, że ścieżka rowerowa jest "za daleko", że na niej "trzęsie". Wymówek jest wiele, a za to również można dostać mandat.
Jazda pod prąd
Wielu użytkowników jednośladów nie odróżnia klasycznej drogi dla rowerów od jednokierunkowych pasów rowerowych czy kontrapasów i często jeżdżą nimi pod prąd. Nie pomagają nawet strzałki namalowane obok piktogramów, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Do tego nie jest nawet potrzebna znajomość przepisów ruchu drogowego, lecz logiczne myślenie.
Wygórowane wymagania
W opinii wielu osób rowerzyści uchodzą za bardzo roszczeniową grupę uczestników ruchu drogowego. Nawet bardziej roszczeniową niż kierowcy. Żądają budowy kolejnych dróg dla rowerów, nie tylko kosztem jezdni, ale też chodników i terenów zielonych, z wycinką drzew włącznie. A gdy już nowa infrastruktura powstanie, zazwyczaj mają wiele zastrzeżeń - do nawierzchni, szerokości drogi, do odległości od jezdni, chodników czy nawet do nasadzeń. Nieważne, co by nie zostało zrobione, zawsze coś musi być "źle".
Siedem grzechów głównych: rowerzyści
Oczywiście nie wszyscy rowerzyści są źli. Wielu z nich jeździ przepisowo i przestrzega wszelkich norm współżycia społecznego. Niestety ta część, która nie potrafi się dostosować, buduje negatywny obraz. Dlatego w tym przypadku ważna jest edukacja, a także eliminowanie "czarnych owiec" przez odpowiednie karanie tych, którzy popełniają najcięższe wykroczenia.
Żeby nie było tak, że narzekamy tylko na rowerzystów, tutaj znajdziecie zestawienie najgorszych cech polskich kierowców.