Szczeciński radny zdenerwował się na zniszczony chodnik. Ze złości "opluł" patrona placu
Zniszczone chodniki to w Szczecinie temat-rzeka. Mieszkańcy denerwują się, klną na urzędników i drogowców, jednak nigdy nie zdarzyło się, żeby z tego powodu "oberwało się" patronowi ulicy czy placu. Pionierem w tej dziedzinie okazał się szczeciński radny.
Uszkodzony chodnik w centrum Szczecina
Uszkodzony chodnik w centrum Szczecina
O zmarłych nie mówi się źle - tak uczy kultura, zdrowy rozsądek i wiara katolicka, którą otwarcie wyznaje szczeciński radni PiS Dariusz Matecki. W tym przypadku jednak postanowił odstąpić od tej zasady i pisząc interpelację do prezydenta miasta w sprawie uszkodzonego chodnika w centrum miasta, dosłownie "opluł" patrona placu, którego problem dotyczy.
"Plac (tfu!) Adamowicza"
"Nowo oddany do użytku Plac (tfu!) Adamowicza zaczyna się rozsypywać. Nowo położona kostka brukowa jest rozsypana, źle ułożona i luźna. Łatwo tam o wypadek – dzieci jeżdżą w tym miejscu na hulajnogach, rowerach i deskorolkach. Proszę o interwencję w tym miejscu i przeprowadzenie niezbędnych remontów"
- czytamy w interpelacji Dariusza Mateckiego. Radny prosi w niej również o informację, kiedy zostaną przeprowadzone niezbędne prace.
Uszkodzony chodnik w centrum Szczecina
Rzeczywiście chodnik nie wygląda najlepiej. Na wykruszającej się kostce brukowej łatwo się potknąć i zrobić sobie krzywdę. Interpelacja jest więc jak najbardziej słuszna, jednak jej forma budzi już mieszane uczucia.
Uszkodzony chodnik w centrum Szczecina
W innej interpelacji radny Matecki żali się na zły stan chodnika na ulicy Edmunda Bałuki. W tym przypadku patron tej ulicy (znany szczeciński opozycjonista antykomunistyczny) nie został "opluty" przez radnego. Tutaj jednak też spotykamy się z określeniem "plac (tfu!) Adamowicza".
Czy radnemu "wypada"?
Nazewnictwo ulic od lat jest sprawą dyskusyjną, zawsze znajdzie się ktoś, komu nie spodoba się patron. Jest więc zrozumiałe, że nazywanie ulic czy placów imionami znanych ludzi zawsze spotka się z mniejszą czy większą krytyką. Dotyczy to zarówno postaci historycznych czy osób, które zmarły niedawno. Kontrowersje budzą zarówno Żołnierze Wyklęci, Paweł Adamowicz, Lech Kaczyński czy nawet Jan Paweł II. To normalne zjawisko. Jednak czy osobie pełniącej funkcje publiczne wypada w ten dość "specyficzny" i odbiegający od powszechnie przyjętych kanonów sposób manifestować swoje uprzedzenia, zwłaszcza w oficjalnych dokumentach? To już sprawa dyskusyjna.
Plac Adamowicza... czy na pewno?
Przyglądając się bliżej miejscu, którego dotyczy interpelacja, pojawiają się wątpliwości czy słusznie "oberwało się" zmarłemu prezydentowi Gdańska. Uszkodzenie znajduje się bowiem na pograniczu placów Adamowicza i Żołnierza Polskiego, a dokładniej już w obrębie placu Żołnierza Polskiego. Tak przynajmniej wynika m.in. z map geodezyjnych, ale także z obserwacji.
Uszkodzony chodnik w centrum Szczecina
Plac Adamowicza zaczyna się w miejscu dawnego Pomnika Wdzięczności i kończy przy placu Lotników, a uszkodzony chodnik to część pieszo-rowerowego szlaku komunikacyjnego na linii al. Niepodległości - al. Wyzwolenia prowadzącego przez plac (już nie "tłu!") Żołnierza Polskiego.
Uszkodzony chodnik w centrum Szczecina
Dariusz Matecki znany jest z tego, że lubi być w centrum uwagi. Świadczą o tym jego kontrowersyjne wypowiedzi lub inicjatywy. Przypomnijmy, przed Marszem Równości w 2019 roku, radny chciał "zdezynfekować" plac Solidarności od "ideologii LGBT", krytykował neon "Wolne miasto Szczecin" będący częścią wystawy w Trafostacji Sztuki, gdyż kojarzył mu się z Niemcami, a gdy nie spodobała mu się wypowiedź papieża Franciszka, poradził mu, by zrezygnował z z urzędu. Matecki znalazł też oryginalny sposób na pozbycie się dzików z miasta. Mianowicie poradził, by "najlepiej je zjeść".