Strażnicy miejscy mają do czynienia z różnymi interwencjami - od nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów po wyrzucanie odpadów w niedozwolonych miejscach. Wielu z nich było świadkami nawet najbardziej nieprawdopodobnych zdarzeń. Tym razem jednak sytuacja zaskoczyła mundurowych, którzy interweniowali w szczecińskich Żydowcach, gdzie zostali wezwani przez jedną z mieszkanek.
Pozbywanie się odpadów w nielegalny sposób to niestety dość częste przypadki, z jakimi mają do czynienia szczecińscy strażnicy miejscy. Często są to dość nieprzyjemne interwencje.
- W swoich działaniach niejednokrotnie odnotowywali też znaleziska w postaci zepsutych tusz drobiowych, ryb, które sugerowały pozbywanie się tych produktów po utracie terminu przydatności z ominięciem procedur koniecznych do stosowania w takich przypadkach - mówi st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej.
Sytuacja, do której doszło w niedzielę w Żydowcach, była jednak wyjątkowo zaskakująca, nawet dla strażników z długim stażem i sporym doświadczeniem.