Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
"Torowa rewolucja", czyli wielka przebudowa torowisk tramwajowych i ulic w centrum Szczecina, wielu mieszkańcom kojarzy się z "betonozą", czyli ograniczaniem zieleni do minimum i pokrywaniu betonem i asfaltem wszelkich możliwych miejsc. Wraz z postępem inwestycji wychodzi na jaw kolejna "patologia", która nie dość, że ma negatywny wpływ na estetykę, to jeszcze skutecznie utrudnia normalne funkcjonowanie. Mowa o "słupozie", czyli stawianiu słupów dosłownie wszędzie i często w miejscach, w których nie powinny się nigdy znaleźć.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
Pojawiające się w zupełnie niespodziewanych miejscach słupy to już znak rozpoznawczy "torowej rewolucji", czyli jednej z największych inwestycji komunikacyjnych ostatnich lat w Szczecinie. Słupy "czyhają" na przechodniów na środku wąskiego chodnika na ulicy Asnyka, ale też "wchodzą" do domów mieszkańców, o czym przekonali się niedawno lokatorzy kamienicy przy al. Wyzwolenia, gdzie ustawiono słupy nie tylko na środku chodnika, ale też w bliskiej odległości od balkonów. Jeden z nich znalazł się dosłownie na wyciągnięcie ręki - niespełna 40 centymetrów od barierki, o czym pisaliśmy w "Super Expressie" w listopadzie. Do tego dochodzi prawdziwy "las słupów" na placu Rodła, gdzie postawiono ich co najmniej kilkadziesiąt - osobne do sieci trakcyjnej, oświetlenia, znaków drogowych czy sygnalizatorów. Nie dość, że wygląda to koszmarnie, to jeszcze skutecznie utrudnia swobodne poruszanie się i widoczność. "Słupoza" stała się już prawdziwą plagą.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
To jednak nie koniec. Wracamy na wąski odcinek alei Wyzwolenia, gdzie obecnie toczy się najwięcej prac i gdzie pojawił się słynny już słup sąsiadujący z balkonem. Mimo, iż ulica w tym miejscu jest bardzo wąska, projektanci postanowili - poza czteropasmową drogą z pasem autobusowo-tramwajowym - "wcisnąć" tam dwukierunkowe drogi dla rowerów po obu stronach ulicy, co skutkowało wycięciem szpaleru drzew, bez żadnych nowych nasadzeń w zamian, likwidacją miejsc postojowych i zwężeniem chodnika do minimum. Do tego dochodzą jeszcze słupy trakcyjne i latarnie uliczne, dla których prawie zabrakło już miejsca. Jedyną możliwością było ustawienie ich na chodniku, gdyż na jezdni jest to niemożliwe z wiadomych przyczyn, w przypadku ścieżek rowerowych obowiązuje tzw. skrajnia, czyli musi zostać zachowana odpowiednia odległość. Natomiast jeśli chodzi o chodniki, nie ma już żadnych ograniczeń i norm chroniących pieszych. Ogromne słupy o średnicy prawie pół metra stoją więc często dosłownie na ich środku, skutecznie utrudniając swobodne przejście. O ile w pełni zdrowy pieszy da radę je ominąć, problem pojawia się, gdy na taką przeszkodę napotka osoba z niepełnosprawnościami, na wózku inwalidzkim, rodzic z wózkiem dziecięcym czy niewidomy. O tym już nie pomyślano. Piesi zostali zepchnięci na margines - dosłownie, gdyż pozostawiono im niewielką przestrzeń między "szpalerem" słupów i murami kamienic.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
Na problem zwrócił uwagę jeden z użytkowników facebookowej grupy "Piotr Krzystek na mieście", gdzie mieszkańcy sygnalizują prezydentowi mniejsze lub większe problemy związane z życiem w mieście.
"Lampy postawiono na środku chodnika na ul. Wyzwolenia blisko Hotelu DANA i turystów z całego świata. To chyba jakiś absurd, czy rzeczywiście żyjemy w tak ciężkich by nie można było tego zrobić lepiej" - napisał pan Tadek, dołączając zdjęcie słupów, które stoją dosłownie na środku wąskiego chodnika, który w najszerszym miejscu nie przekracza półtora metra.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
Rzeczywiście przejście w tym miejscu do łatwych nie należy. Z jednej strony barierka zabezpieczająca na skarpie od strony ul. Ofiar Oświęcimia, z drugiej rząd słupków oddzielających drogę dla rowerów (z zachowaniem skrajni), chodnik jest bardzo wąski, a co kilkadziesiąt metrów "wyrasta" ogromna przeszkoda w postaci masywnego słupa. Podobnie jest na całym odcinku między ulicą Odzieżową i Rondem Giedroycia, gdzie chodnik przypomina tor do slalomu. Warto dodać, że w tym miejscu jest zdecydowanie większy ruch pieszych niż np. na ulicy Asnyka, gdzie można również zderzyć się nie tylko ze słupem, ale też "nadziać się" na hydrant.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
Pod wpisem nastąpił prawdziwy wysyp komentarzy, w zdecydowanej większości krytykujących ustawienie słupów w miejscach, gdzie utrudniają one przemieszczanie się. Wiele osób zwróciło też uwagę na utrudnienia dla rodziców z wózkami i osób z niepełnosprawnościami.
"W obecnej sytuacji chodnik został zrobiony dla lamp, a nie dla mieszkańców."
"Proszę o odpowiedź kto to zatwierdził i wziął za taki bubel pieniądze."
"Szkoda tylko, że nie pomyślano o rodzicu z wózkiem."
"A jak przejechać po takim chodniku z wózkiem inwalidzkim?"
"Ciekawe jak osoby z niewidome będą sobie z tym radzić?"
"Za rękę z ukochanym lub z ukochanà może być ciężko na tym odcinku przechodzić."
"Przecież to były kropki na projekcie. Kto zwraca uwagę na kropki..."
"Tym którzy akceptują takie projekty buble powinno się odebrać uprawnienia i wysłać jeszcze raz do szkoły. Kompletny brak wyobraźni."
"Większość słupów i na tym odcinku do Giedroycia to jakaś patologia, bez pomyślunku."
"Myślenie boli!!!"
- grzmią internauci.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
Do uwag mieszkańca odniósł się prezydent Szczecina. Odpowiedź na wpis trudno określić mianem "wyczerpującego". To po prostu lakoniczna urzędnicza "formułka", która niewiele wnosi i nie rozwiązuje problemu. Klasyczne "nie da się".
"Niestety miejsce jest mocno ograniczone, z jeden strony jezdnia i ścieżka rowerowa, z drugiej strony skarpa, a pod ziemią spore studnie teletechniczne. Stąd pole manewru było niewielkie" - tłumaczy Piotr Krzystek.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
Słowa prezydenta również nie pozostały bez odpowiedzi:
"A wcześniej pole manewru było większe?"
"Panie Prezydencie znowu z cyklu nie da się, zarobiony jestem..."
"Wykręcanie się teletechniką przy tak poważnej i długowiecznej inwestycji jest śmieszne, a nawet tragiczne biorąc pod uwagę, że słupy stoją dosłownie na środku chodnika."
"Nie takie projekty już powstały, żeby mówić że lamp nie ma gdzie postawić."
- czytamy w komentarzach.
Słupy utrudniają życie pieszym na al. Wyzwolenia
Prace na alei Wyzwolenia powinny zakończyć się za kilka miesięcy (według pierwotnych planów, powinny być już dawno zakończone). Czym jeszcze zaskoczy mieszkańców "torowa rewolucja"? Czas pokaże. Jedno jest pewne - wielu będzie kojarzyła się z "betonozą", a wśród części szczecinian zyska ona z pewnością miano "słupowej rewolucji".