Samochód z czterema osobami wjechał do rzeki. Jak doszło do tragedii w Dziwnowie? [REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ]

W niedzielę, wczesnym popołudniem, z niewyjaśnionych przyczyn, do rzeki wjechał osobowy volkswagen. Na miejsce natychmiast udały się służby w postaci policji, straży pożarnej, a także płetwonurkowie. Akcja ratunkowa trwała kilka godzin, jednak jej finał okazał się wstrząsający. W wyniku wypadku zginęły 4 osoby uwięzione w pojeździe, w tym dwoje dzieci. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja i prokuratura.

Dlaczego doszło do tej niewyobrażalnej tragedii? Staramy się to wyjaśnić w rekonstrukcji zdarzeń.

Więcej na kolejnych slajdach.

W niedzielne południe osobowy volkswagen na pyrzyckich tablicach rejestracyjnych jechał drogą wojewódzką nr 102 od strony Międzywodzia. W środku znajdowało się dwoje dorosłych ludzi - kobieta i mężczyzna oraz dwójka dzieci - 7-letnia dziewczynka i 3-letni chłopiec.

Po przejechaniu mostu nad rzeką Dziwną, pojazd jechał ulicą Wybrzeże Kościuszkowskie, wzdłuż nabrzeża.

Około godz. 12:30, w pobliżu skrzyżowaniu z ulicą Szosową, na prostym odcinku drogi samochód niespodziewanie skręcił w prawo i wjechał wprost do rzeki.

Miejsce, w którym samochód wjechał do rzeki, jest dość uczęszczane przez mieszkańców i turystów. Akcja ratunkowa rozpoczęła się niemal natychmiast.

Na miejsce przyjechali strażacy, policjanci i płetwonurkowie z grupy wodno-nurkowej w Koszalinie. Poszukiwania nie były łatwe. W tym miejscu Dziwna ma około 7 metrów głębokości, a dno jest mocno zamulone.

Początkowo mówiono o trzech osobach uwięzionych w samochodzie. Jednak po odnalezieniu samochodu okazało się, że tragiczny bilans ofiar jest dużo większy.

Po około trzech godzinach samochód wyciągnięto na brzeg. Pojazd znajdował się na głębokości 7 metrów, około 10 metrów od brzegu.

W środku pojazdu były uwięzione cztery osoby, w tym dwoje małych dzieci, a także pies rasy labrador. Nikt nie przeżył.

Na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do tej niewyobrażalnej tragedii. Okoliczności zdarzenia bada policja i prokuratura.