
Polskie "antykurorty"
Plaże nad Bałtykiem w sezonie to dla wielu Polaków to synonim ścisku, krzyków dzieci i walki o miejsce na parawan. Ale na szczęście są jeszcze miejsca, o których... prawie nikt nie słyszał. Małe, ciche, dzikie i wolne od turystycznego zgiełku. To prawdziwe "antykurorty"!
Nie mają deptaków, aquaparków, drogich smażalni i kolorowych stoisk z pamiątkami. Nie leżą też przy głównych trasach i czasem z tego powodu trudno tam dojechać, czasem po prostu brakuje odpowiedniej promocji. Ale właśnie to czyni je tak wyjątkowymi. Takie miejscowości oferują spokój, naturę i zupełnie inne oblicze Bałtyku.
Jeśli marzysz o spokojnym urlopie, z dala od tłumów, parawanów i hałaśliwej komercji, te miejsca są zdecydowanie przeznaczone dla ciebie. Dają dokładnie to, czego coraz bardziej nam brakuje: przestrzeń, świeże powietrze, dziką przyrodę i ciszę. W czasach przesytu to właśnie one są prawdziwym luksusem.
Gdzie znajdziemy polskie "antykurorty", które są zupełnym przeciwieństwem najbardziej znanych miejscowości nad Bałtykiem i jednocześnie "ukrytymi skarbami" polskiego wybrzeża? Sprawdźcie na kolejnych slajdach!

Piaski (Nowa Karczma) – koniec Polski, początek ciszy
Ostatnia miejscowość na Mierzei Wiślanej, tuż przy granicy z Rosją. Turyści wolą Krynicę Morską, więc tu panuje błogi spokój. Dzika plaża, czyste powietrze, wydmy i brak tłumów – raj dla introwertyków.

Skowronki – natura mówi „dzień dobry”
Mała wieś między Krynicą a Kątami Rybackimi. Leży tuż przy rezerwacie kormoranów. Zamiast deptaku – ścieżki przez las, zamiast tłumów – szum fal. W sam raz dla tych, którzy chcą się wylogować z codzienności.

Karwieńskie Błoto Pierwsze – historia i cisza
Zapomniana osada z holenderską przeszłością. Niedaleko popularnej Karwi, ale bez jej hałasu. Wieś między lasami, blisko spokojnej plaży – idealna dla rodzin i miłośników sielskiego klimatu.

Karwieńskie Błoto Drugie – jeszcze spokojniej
Tu życie płynie wolniej. Sąsiedztwo Karwi i piękna plaża przyciąga tych, którzy chcą odpocząć bez zgiełku. Ratownicy czuwają, ale plaża nie jest zatłoczona. Można oddychać pełną piersią.

Pustkowo – najmniej znana perełka gminy Rewal
Pomiędzy Rewalem a Pobierowem leży cicha wioska z piękną plażą odznaczoną Błękitną Flagą. Zaskakuje też… repliką krzyża z Giewontu. Idealne miejsce na spokojne spacery i rodzinne pikniki.

Poddąbie – przez las do raju
Położone na klifie, między Ustką a Rowami. Brak deptaku? Nie szkodzi. Tutaj królują lasy, dzika plaża i szlaki rowerowe. Ucieczka od zgiełku gwarantowana.

Lubiatowo – morze ciszy i lasów
Ukryta osada między wydmami, do której dojeżdża się leśnymi drogami. A na końcu czeka… jedna z najpiękniejszych i najmniej zatłoczonych plaż nad Bałtykiem. Spokój, przyroda, idealne miejsce na reset.

Białogóra – natura rządzi
W samym sercu Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Miejsce dla tych, którzy wolą kontakt z naturą od kolorowych budek z goframi. Można spotkać sarny, nie turystów.

Mechelinki – kaszubski spokój nad klifem
Tuż obok Gdyni, ale świat jakby inny. Mała, rybacka wieś z molo, klifem i rezerwatem. Zero tłoku, pełen relaks. Świetne miejsce na krótszy wypad poza miasto.

Bobolin – bunkry i wakacyjny luz
Między Darłówkiem a Dąbkami. Mała, niepozorna wieś, gdzie czas się zatrzymał. Na plaży spotkasz bunkry, a w lesie rowerzystów. Zamiast hałasu – cisza i śpiew ptaków.