"Kuchenne rewolucje" w Szczecinie. Magda Gessler zmieniła "Elegancko Cafe" w "To tu & to tam"

"Elegancko Cafe" przy ulicy Potulickiej to lokal stworzony i prowadzony przez 24-letniego Kacpra i jego mamę, Romę. W rodzinnym biznesie pomagała im 27-letnia Anastazja. Lokal oferujący m.in. kanapki, naleśniki i desery powstał w dość niesprzyjającym momencie, bo tuż przed wybuchem pandemii. Z każdym kolejnym miesiącem piętrzyły się problemy związane z finansami. Nie było zysków, a miesięczne koszty sięgały 18 tysięcy złotych. Nerwową atmosferę podbijały dwa silne charaktery Kacpra i Romy, co prowadziło do wielu konfliktowych sytuacji. Właściciele "Elegancko Cafe" postanowili więc poprosić o pomoc Magdę Gessler.

Gdy znana restauratorka przybyła na miejsce, jej uwagę zwróciło dość oryginalne menu, które składało się ze spiętych kartek włożonych w folię.

- Ulala! - zareagowała ze zdziwieniem Magda Gessler i zamówiła kilka dań z karty.

"Flagowa" kanapka "Pan Elegancik" nie wzbudziła jej zachwytu. Jak stwierdziła, kurczak był "twardy", a wszystko było "mdłe i nieeleganckie". To był dopiero początek. Znacznie ostrzejsza była reakcja na podanego po chwili naleśnika.

- Ja p***dolę... - skwitowała w mocnych słowach Magda Gessler. - Czosnek w plastrach, szpinak mrożony, brak soli, przypraw. Trzeba zawinąć z powrotem i o nim zapomnieć - dodała restauratorka.

Desery również spotkały się ze słowami krytyki. - Mdłe i słodkie - podsumowała gwiazda "Kuchennych rewolucji" i zamówiła kawę z serduszkiem, jednak nie typową latte, jaką można spotkać w większości kawiarni, lecz podwójne espresso z wzorkiem stworzonym z kawowej pianki.

- Ktoś tu się bawi w kuchnię, jak małe dzieci - podsumowała Magda Gessler swoją pierwszą wizytę w "Elegancko Cafe".

Restauratorkę zainteresował jeszcze jeden drobny, aczkolwiek dość istotny szczegół.

- O co tu chodzi z tą przesadną słodyczą? - zastanawiała się Magda Gessler. I nie myliła się. Podczas rozmowy z właścicielami lokalu wyszło na jaw, że z powodu ich mocnych charakterów i zdarzeń z przeszłości często dochodzi do konfliktowych sytuacji. Kacper twierdził, że w dzieciństwie bardziej wychowywali go dziadkowie niż mama, która urodziła go w młodym wieku. Użył nawet sformułowania "niechciane dziecko", co bardzo zabolało Romę.

W prowadzeniu wspólnego biznesu również przeszkadzały liczne kłótnie, m.in. w kwestiach podziału obowiązków, a nawet tak błahych czynnościach jak mycie piekarników. Konflikty odbił się na pracującej w lokalu Anastazji, która w pewnym momencie zbuntowała się i stwierdziła, że nie będzie gotować. Zauważyła to Magda Gessler.

- Nie potrafią się dogadać - stwierdziła i poinformowała Romę i Kacpra, że powinni iść psychoterapię, gdyż jest to jedyna droga do rozwiązania problemu.

Następnie w "Elegancko Cafe" rozpoczęła się prawdziwa rewolucja. Zmieniła się nie tylko nazwa, ale także wystrój lokalu i menu. Podstawą kuchni bistro "To tu & to tam" ma być kawa i kakao - nie tylko w napojach i deserach, ale także w sałatach, kanapkach i potrawach mięsnych.

W ramach początku "rewolucji" we wzajemnych stosunkach bohaterów programu Magda Gessler wymyśliła zadanie dla Kacpra i Romy, które ma na celu zachęcić ich do współpracy i zabrała ich do escape roomu.

Tradycyjnie, jak w każdym odcinku "Kuchennych rewolucji" w odmienionym lokalu odbyła się kolacja z udziałem zaproszonych gości.

Dwa miesiące później Magda Gessler ponownie odwiedziła bistro "To tu & to tam", by sprawdzić efekty przeprowadzonej rewolucji. W tym czasie wiele się zmieniło.

- Było dużo niepokoju - mówi Roma - Przybyło personelu, bo jest więcej gości.

Jak przebiegła ponowna wizyta restauratorki? Czy Magdzie Gessler smakowały wprowadzone przez nią do menu dania? Czy i jakie miała zastrzeżenia? Czy stosunki między Kacprem i jego mamą uległy poprawie, a oboje udali się na zaleconą psychoterapię? I co najważniejsze - czy Magda Gessler podpisała się pod swoją rewolucją? Tego dowiemy się w drugim odcinku 25. sezonu "Kuchennych rewolucji".