To było instynktowne zachowanie, gdyż niemal każdy pies na widok kota rzuca się za nim w pogoń. Tym razem mogło to się skończyć tragicznie. Na szczęście na pomoc ruszyli strażacy, którzy uratowali z opresji jamniczkę Jagódkę, która znalazła się w śmiertelnej pułapce. Suczka jest już bezpieczna.
Do niecodziennej interwencji doszło w minioną niedzielę, 29 października, w miejscowości Żurawie pod Gryfinem (woj. zachodniopomorskie). Strażacy otrzymali zgłoszenie o trzech psach, które zaklinowały się w lisiej norze.
- Dostaliśmy zgłoszenie na nr 112 - mówi "Super Expressowi" Maciej Łempicki, zastępca komendanta KP PSP Gryfino. - Na terenie koło lasu trzy psy goniły kota i wpadły do nory.
Dwa psy zostały uwolnione z pułapki jeszcze przed przybyciem strażaków. W norze wciąż przebywała suczka Jagódka, która zaklinowała się dwa metry pod ziemią. Trzeba było szybko zacząć działać, by ją ratować.
- Piesek szczekał i skomlał, było słychać go z nory - dodaje Maciej Łempicki. - Jeden ze strażaków "na słuch" ustalił miejsce, w którym się znajduje i gdzie należy kopać pionowy szyb.
Liczyła się każda minuta, gdyż szczekanie i skomlenie Jagódki z każdą chwilą słabło, a jej szanse na przeżycie z powodu braku tlenu malały. Strażacy jednak nie zwalniali tempa. Po około godzinie udało się wydostać suczkę na powierzchnię.
- Suczka została przekazana pod opiekę weterynarza, a później trafiła do swojej właścicielki - dodaje strażak. - Akcja trwała około godzinę, brał w niej udział jeden zastęp straży pożarnej. To była nietypowa akcja, ale takie sytuacje również się zdarzają.
Jagodka miała zapiaszczone oczka, była wyziębiona i wyczerpana. Na szczęście poza tym jej stan był stabilny. Szczęśliwa właścicielka za pośrednictwem mediów społecznościowych podziękowała dzielnym strażakom i wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc. "Dziękujemy wszystkim ludziom o dobrych sercach, którzy przybyli na miejsce, by nas wspierać" - napisała pani Monika na facebookowej grupie Zachodniopomorskie Zwierzoluby.