Historia wydaje się wręcz nieprawdopodobna i przypomina fragmenty scenariusza filmu "Kobiety mafii". W Dobrzanach (woj. zachodniopomorskie), w ostatnich latach miało dojść do mrożącego krew w żyłach procederu. W grobach na tutejszym cmentarzu miały być potajemnie chowane zwłoki zamordowanych prostytutek, a sprawcą miał być lokalny grabarz, który został zatrudniony przez mafię sutenerów. Tę wstrząsającą historię opisali dziennikarze programu "Alarm!", emitowanego na antenie TVP.
Do szokującego procederu miało dochodzić w latach 2000-2015. Józef B., grabarz z Dobrzan, miał współpracować z gangiem zajmującym się sutenerstwem. Przestępcy, za jego pośrednictwem, mieli pozbywać się zwłok prostytutek, które zmarły w niewyjaśnionych okolicznościach. Miały to być kobiety w wieku niespełna 20 lat, przeważnie pochodzące zza wschodniej granicy. Ich ciała miały być potajemnie chowane w grobach przygotowanych do pochówku. Na dno mogiły miało trafiać ciało prostytutki, które było przysypywane warstwą ziemi i przykrywane "właściwą" trumną. W ten sposób miało być pochowanych około 20 kobiet. Józef B. miał otrzymywać za to dodatkową zapłatę.