Środowy poranek dla strażników miejskich z Oddziału Północ zaczął się dosyć nietypowo. Jak po przysłowiowej "nitce do kłębka", ścieżka z rozlanego betonu doprowadziła ich do sprawcy potężnego zanieczyszczenia jezdni, pobocza, przystanku komunikacji miejskiej na odcinku prawie kilometra.
Dwoje strażników miejskich rozpoczęło swoją pracę od kontroli podległego im rejonu, sprawdzając czy nie występują jakieś zakłócenia ładu i porządku. Kilka minut po godzinie 8:00 zauważyli na ulicy Strzałkowskiej ciągnący się pas płynnego betonu. Podążając jego tropem przejechali aż do ulicy Robotniczej.
- To odcinek prawie 1000 metrów, po drodze widać było zanieczyszczoną drogę, pobocze, ochlapany zabytkowy mur oraz przystanek autobusowy - informuje st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Na skrzyżowaniu z ulicą Bardzińską stał pojazd z tzw. gruszką z betonem. Kierowca tego pojazdu próbował zatykać wylewający się beton.