Cały przemarsz przez miasto przebiegł bez żadnych większych incydentów - poza drobnymi przypadkami, gdy protestowały pojedyncze osoby. Uczestnicy w asyście policji przeszli na Jasne Błonia, gdzie zaplanowano finał wydarzenia. Tam jednak na uczestników czekał "homofobus", z ustawionymi na dachu głośnikami, z których na przemian rozlegała się modlitwa, hasła szczujące na osoby LGBT+ i nieprawdziwe teorie na temat homoseksualizmu. Pojazd był szczelnie otoczony kordonem policji. Uczestnicy marszu odpowiedzieli głośnym skandowaniem "homofobia, to się leczy!". Ostatecznie "homofobus" został zagłuszony przez policyjne syreny.
Marsz Równości zakończył się około godz. 19:00.